Moskal odchodząc nie chciał pieniędzy

Kazimierz Moskal odchodząc z Wisły Kraków zrzekł się pieniędzy, które mógł jeszcze zarobić przez pół roku - pisze "Przegląd Sportowy".

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk

Gazeta cytuje też samego trenera. - Mogłem przez pół roku nic nie robić i dostawać tę pensję, ale ja jestem człowiekiem ambitnym, który skupia się na pracy. Gdy się rozstawaliśmy z Wisłą, rozmowa była krótka. Zgodziłem się odejść za porozumieniem stron - powiedział Moskal.

48-latek to człowiek Wisły Kraków. Był jej piłkarzem, kapitanem, a potem trzykrotnie trenerem. Ta ostatnia kadencja trwała od 10 marca. Prowadził Wisłę w 31 ligowych meczach, w których ta zdobyła tylko 40 punktów - w branym pod uwagę okresie to dopiero 8. wynik w Ekstraklasie. Biała Gwiazda za kadencji Moskala wygrała tylko osiem spotkań - mniej zwycięstw odnieśli tylko piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała i Górnika Zabrze.

Z drugiej strony krakowianie schodzili z boiska pokonani tylko siedmiokrotnie - to wespół z Legią Warszawa najmniej porażek w lidze. Pogrążyły go remisy, których jego zespół zanotował aż 16, czyli najwięcej w Ekstraklasie.

Na razie drużynę prowadzi jego asystent Marcin Broniszewski.

#dziejesiewsporcie: wspaniały gol w Rumunii
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×