- To niezwykle trudna grupa, ale myślę, że możemy z niej wyjść - mówi serwisowi WP SportoweFakty Gerry Armstrong, najlepszy strzelec legendarnej reprezentacji Irlandii Północnej z 1982 roku.
To historyczna drużyna, która awansowała do drugiej rundy mundialu w Hiszpanii, gdzie my zajęliśmy 3. miejsce. Właśnie Armstrong strzelił najważniejszego gola w historii swojej reprezentacji. Bramkę w meczu z Hiszpanią, która dała awans ekipie Billy'ego Binghama.
- Te dwie drużyny mają sporo cech wspólnych. My wierzyliśmy tak jak oni, byliśmy solidni, nie traciliśmy wielu goli. Była wiara, zawodnicy się lubili. Byliśmy zespołem, przeciw któremu trudno się gra. I to jest cecha wspólna tych drużyn - opowiada Armstrong.
- Początkowo liczyliśmy, że jeśli zremisujemy z Jugosławią i wygramy z Hondurasem, będziemy mieli szybki awans. Ale zremisowaliśmy z Hondurasem w drugim meczu, rozczarowanie było ogromne. Musieliśmy wygrać z Hiszpanią, co wydawało się naprawdę trudne - opowiada. Jego bramka dała Irlandczykom awans do kolejnej rundy, gdzie zremisowali 2:2 z Austrią i przegrali 1:4 z Francją.
- Szkoda, w ćwierćfinale mieliśmy pecha. Strzeliliśmy gola Francuzom, Martin O'Neill pokonał z bliska ich bramkarza. Ale sędzia go nie uznał. Po latach wiemy, że nie było spalonego. Kto wie, mogliśmy wejść do półfinału, tak jak Polska. Wy wtedy mieliście świetny zespół, Boniek robił wrażenie - mówi.
- Był może bardziej klasowym zawodnikiem niż dziś Lewandowski, ale nie strzelał tylu goli, to nie był taki zawodnik. Lewandowski strzela dla zabawy. To dziś najbardziej zabójczy napastnik świata - stwierdza Armstrong.
- Widać, że Polska ma możliwości sporo zdziałać. To nie tylko Lewandowski. Macie ekipę. Fantastyczny jest choćby Krychowiak, który gra na dobrym poziomie w La Liga - mówi zawodnik. - Ale liczę na niespodzianki. Austria wygrała swoją grupę w świetnym stylu, a przecież jeszcze 3 lata temu nikt by na coś takiego nie wpadł. Islandia, Albania, nagle są nowe zespoły. Walia, która ma dwóch fantastycznych zawodników, Bale'a i Ramseya. Więc na pewno będą jakieś niespodzianki.
Niespodzianką byłoby, gdyby z grupy wyszła choćby Irlandia Północna.
- Stać nas na to. To bardzo solidna ekipa, grają dobrą piłkę. Myślę, że mają szansę awansować dalej. Nie ma na nich żadnej presji. Choćby dlatego że to debiut na mistrzostwach Europy - uważa Armstrong.
Pytany o atuty reprezentacji Michaela O'Neilla opowiada: - Menedżer sam był niezłym piłkarzem, więc lubi dobrą piłkę. Zespół jest dobrze zorganizowany, świetny w stałych fragmentach gry, wolnych i rożnych. Zdyscyplinowany. Irlandia Północna to nie tylko Kyle Lafferty, ale też Steve Davis, Chris Brunt, Garreh McAuley, Jonny Evans... to wszystko są dobrzy piłkarze. Kilku naprawdę świetnych zawodników, nie przypadkowo awansowali z pierwszego miejsca w grupie. To dało im sporo pewności siebie i to jest tu bardzo ważny czynnik.
- To zespół, który się rozkręcał. Z Polską gramy w pierwszy dzień i chcemy tu punkt. Nie ma presji, jest dużo większa na Niemcach, którzy są mistrzami świata czy na Polsce, która liczy na sukces. A my i Ukraina mamy tu więcej luzu. Zresztą, Ukraina też może być mocna. Mają zawodników światowej klasy, jak Konoplanka czy Jarmołenko. Myślę, że ten turniej przyniesie kilka nowych gwiazd - stwierdza Armstrong.
Rozmawiał Marek Wawrzynowski
Euro 2016 we Francji będzie bezpieczne?