Top 7, czyli nie ma jak na Okęciu. Pełen odlot

 Redakcja
Redakcja

Szczekanie na szakali

To właściwie nie było na Okęciu, ale w samolocie do Amsterdamu, na mecz reprezentacji Polski z Holandią późną jesienią 1979 roku. Piłkarze byli wkurzeni na media za niezasłużoną ich zdaniem krytykę. To wówczas Orły zaczęły... szczekać na widok dziennikarzy. Roman Kołtoń na polsatsport.pl pisał: "Boniek na Waldstadionie we Frankfurcie nad Menem wystąpił 13 maja 1980 roku. Niemcy szykowali się do finałów mistrzostw Europy we Włoszech. Aby rudowłosy as naszej drużyny narodowej mógł wystąpić, PZPN musiał skrócić mu karencję po aferze w samolocie do Amsterdamu. Wówczas piłkarze szczekali na dziennikarzy. Boniek zawsze podkreślał: 'Ja nie szczekałem'. Grzegorz Lato, który wówczas również był zawieszony, ale krócej, przyznaje: 'Zbyszek nie szczekał', ale wcześniej powiedział do jednego z reporterów: 'Jest z nami szakal...' I od tego wszystko się zaczęło".

Wspomniane dyskwalifikacje - w różnym wymiarze - posypały się dla Bońka, Laty, Stanisława Terleckiego i Antoniego Szymanowskiego. Nagany otrzymali również trener reprezentacji Ryszard Kulesza i kierownik drużyny, wiceprezes PZPN Janusz Cieślak, za to, że nie zareagowali na naganne - jako podano w uzasadnieniu Wydziału Dyscypliny - zachowanie sportowców.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (2)