- Chciałbym przede wszystkim podkreślić, że nikt nie powinien ani mi, ani klubowi zarzucać kłamstwa. Kasper przekazał nam, że odchodząc z Poznania, kieruje się przede wszystkim względami rodzinnymi - zaznaczył Jan Urban.
Nikt w stolicy Wielkopolski nie spodziewał się jednak, że Fin przystanie na ofertę Legii Warszawa. - Wszyscy zakładaliśmy, że to będzie raczej klub zagraniczny. Mógł zrobić co chce, bo skończył się jego kontrakt. Szkoda tylko, że nie powiedział otwarcie, że jeśli pojawi się propozycja z Legii, to jest gotów ją przyjąć. Mam żal, bo w tej kwestii nie był ze mną do końca szczery. W ten sposób nie dał Lechowi nawet możliwości, by dalej negocjować warunki - przyznał opiekun mistrza Polski.
Podczas pierwszego tegorocznego treningu na płocie przy boisku zawisł obraźliwy transparent związany z podpisaniem przez Kaspra Hamalainena umowy z Legią. Ten incydent Urban zdecydowanie potępił.
- Nie można nikogo straszyć tylko dlatego, że idzie do pracy tu czy tam. Każdy ma prawo do podejmowania takich decyzji. Tak jak mówiłem, Kasper nie był ze mną do końca szczery, ale tego rodzaju flagi mi się nie podobają - stwierdził.
Legioniści królami polowania. "To są bardzo okazyjne transfery"