Na początku 2015 roku pojawiały się doniesienia o możliwym zakończeniu kariery przez autora największej liczby trafień w historii mundialu. Miroslav Klose przedłużył jednak umowę z Lazio Rzym, wiedząc, że nie jest bez szans na miejsce w podstawowym składzie w rywalizacji z Alessandro Matrim i Filipem Djordjeviciem.
Pierwsze spotkania w sezonie Klose stracił z powodu kontuzji, a do gry wrócił w październiku. Trener Stefano Pioli nieraz postawił na 37-latka, lecz ten wciąż nie potrafi znaleźć drogi do bramki przeciwników. Zagrał już w 14 spotkaniach łącznie przez 778 minut i pozostaje z zerowym dorobkiem strzeleckim.
"Przemieszczał się po boisku, bezskutecznie poszukując akcji ofensywnej, w której mógłby się przydać. W meczu z Bologna FC pojawiły się u niego symptomy odrodzenia, jednak to było tylko złudzenie" - napisała "La Gazzetta dello Sport" po meczu 1/4 finału Pucharu Włoch z Juventusem Turyn (0:1).
Klose rozegrał przeciwko Starej Damie 82 minuty i niczym pozytywnym się nie wyróżnił. Szkoleniowiec zaufał mu po ostatnim pojedynku ligowym zakończonym remisem 2:2, w którym Niemiec wywalczył rzut karny i zaliczył asystę. "Klose się zagubił, a przed bramką Juventusu nie zrobił praktycznie nic pożytecznego. Trener Pioli zbyt późno zdjął go z boiska" - ocenili dziennikarze "Corriere dello Sport".
Wiele wskazuje na to, że były reprezentant Niemiec po zakończeniu sezonu opuści Lazio i spróbuje sił w jednej z egzotycznych lig albo zawiesi buty na kołku. Póki co liczy jednak na przełamanie w Serie A lub w Lidze Europy. Otrzyma kolejne szanse, bo jego konkurenci również rozgrywają przeciętny sezon: Matri trafił 6 razy, a Djordjević 5.