W hicie 21. kolejki Serie A Juventus Turyn pokonał na własnym boisku Romę 1:0. Więcej niż o samym wyniku i kolejnym golu Paulo Dybali, we Włoszech mówi się o zajściu z udziałem Daniele De Rossiego i Mario Mandzukicia.
Na początku spotkania Chorwat przepychał się pod polem karnym z graczem gości, który powalił go na murawę uderzeniem łokciem. Za to zagranie De Rossi zobaczył żółtą kartkę. Chwilę później spojrzał na rywala i powiedział: "Zamknij się, ty gów****y cyganie", co wychwyciły kamery.
Kapitan Giallorossich znalazł się w poważnych opałach i już został skrytykowany przez włoskich dziennikarzy za swoje zachowanie. De Rossiego broni jednak były gracz Juventusu i Romy, Zbigniew Boniek.
- Na boisku takie sytuacje zdarzały się od zawsze i to nie ma nic wspólnego z rasizmem. Gdy jesteś wściekły, z twoich ust mogą paść mocne słowa. Wszystko powinno się jednak dziać bez obecności kamer - powiedział prezes PZPN na łamach "La Gazzetty dello Sport".
- W moich czasach nie było takich technologii, a i piłkarze byli inni. Gdy chcieli coś między sobą wyjaśnić, to robili to np. w tunelu, nie przy dziennikarzach. Mnie też wtedy obrażano, jednak czy można kogoś osądzać za to, co powiedział w trakcie meczu? - zakończył Boniek.
Trzech cichych bohaterów kadry. "Chłopaki mogą na nas liczyć"
{"id":"","title":""}