Wielkie emocje w Madrycie. Atletico niespodziewanie za burtą Pucharu Króla!

Na trzech frontach w tym sezonie Atletico Madryt przegrało u siebie tylko dwa mecze. W Primera Division z Barceloną, z kolei w Lidze Mistrzów z Benfiką Lizbona. Ponadto podopieczni Diego Simeone zanotowali na Vicente Calderon 11 zwycięstw i 2 remisy. Nic dziwnego, że w konfrontacji z jedną z rewelacji trwającego sezonu, również byli faworytami.

Celta Vigo wyszła na spotkanie bardzo zmotywowana i szybko wyszła na prowadzenie za sprawą trafienia z główki Pablo Hernandeza. Na gola gości błyskawicznie odpowiedział najlepszy gracz Atletico w tym sezonie - Antoine Griezmann. Ekipa z Galicji nokautujące ciosy zadała tuż po przerwie. Najpierw cudownym strzałem z dystansu popisał się John Guidetti, a po chwili ponownie do siatki głową trafił Hernandez.

Simeone wprowadził do gry Olivera Torresa i Angela Correę, a szczególnie groźny był ten drugi. Młody argentyński napastnik zdobył kontaktowego gola, jednak na kolejne 2 bramki, które zapewniłyby gospodarzom awans, było już za późno.

Atletico przegrało u siebie 2:3. Pierwszy raz w tym sezonie "Los Colchoneros" stracili 3 gole w jednym meczu. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce równo rok temu - również w Pucharze Króla przeciwko Barcelonie.

Atletico Madryt - Celta Vigo 2:3 (1:1)
0:1 - Pablo Hernandez 22'
1:1 - Antoine Griezmann 29'
1:2 - John Guidetti 56'
1:3 - Pablo Hernandez 64'
2:3 - Angel Correa 82'

Pierwszy mecz: 0:0

Awans: Celta Vigo

Składy:

Atletico Madryt: Miguel Angel Moya - Juanfran, Diego Godin, Jose Maria Gimenez, Filipe Luis - Gabi, Koke, Saul Niguez (63' Oliver Torres) - Yannick Ferreira Carrasco (59' Angel Correa), Antoine Griezmann, Luciano Vietto.

Celta Vigo: Ruben Blanco (46' Sergio Alvarez) - Hugo Mallo, Gustavo Cabral, Sergi Gomez, Jonny Castro - Nemanja Radoja, Pablo Hernandez, Daniel Wass, Fabian Orellana - Iago Aspas, John Guidetti (80' Claudio Beauvue).

Żółte kartki: Vietto, Filipe Luis, Gabi, Koke (Atletico) oraz Guidetti, Hugo Mallo (Celta).

Sędzia: Mateu Lahoz.

Real Madryt padł ofiarą speców od marketingu?