Defensywny pomocnik i co ważniejsze, kapitan Legii Warszawa, Ivica Vrdoljak, został przesunięty do rezerw drużyny. Zbiega się to w czasie z podobnymi sytuacjami w innych klubach. Przypomnijmy, że Wisła Kraków zesłała do rezerw Radosława Cierzniaka, bo zgodnie z przepisami podpisał z półrocznym wyprzedzeniem umowę z Legią, zaś Śląsk Wrocław odstawił od pierwszej drużyny Flavio Paixao, bo parafował kontrakt z Lechią Gdańsk.
Agent Vrdoljaka, Adrian Aliaj, zapewnia jednak, że on i jego klient respektują decyzję Stanisława Czerczesowa. W polskiej prasie nie brakuje komentarzy, że odsunięcie jest pierwszym krokiem do pozbycia się 33-letniego zawodnika, który ma kontrakt ważny do czerwca 2017 roku.
- Sprawa jest bardzo prosta. Ivica nie jest jeszcze w pełni zdrowy, więc to jest powód jego odsunięcia od zespołu. Wciąż się leczy i nie widzę tu żadnego problemu - mówi agent. Przypomnijmy, że Vrdoljak, najdroższy piłkarz w "nowożytnej historii" Legii (kosztował milion euro), z powodu kontuzji nie gra w zespole od maja 2015 roku.
Przepis PZPN w tej kwestii mówi o możliwości rozwiązania kontraktu z winy klubu, jeśli "Klub zobowiązuje (zawodnika - dop. red.) do treningów indywidualnych w sytuacji, gdy takie treningi nie są uzasadnione względami medycznymi lub obiektywnymi względami szkoleniowymi".
To przepis, na który powołuje się wielu zawodników walczących z klubami. W tej chwili m.in. Filip Modelski z Jagiellonii Białystok, którego odsunięto od drużyny, bo nie chciał podpisać kontraktu.
- Nie zastanawiamy się teraz nad tym czy są to powody sportowe czy pozasportowe. Fakty są takie, że Ivica nie jest gotowy do gry - mówi Aliaj.
Nie jest tajemnicą, że Czerczesow nie darzy szczególną sympatią Chorwata. Sam zawodnik mówił w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego", że ktoś z klubu zarzucał mu symulowanie kontuzji.
Nasz informator z klubu mówi: - Czerczesow to jest typowy stary radziecki charakter. Nie ma miejsca w zespole, więc idziesz w odstawkę i na twoje miejsce przychodzi nowy piłkarz. Nie ma miejsca na "dochodzenie do zdrowia". Na zachodzie tak się już nie myśli.
Aliaj odpowiada: - To możliwe, ale godzimy się z tą decyzją, bo być może będzie pozytywna dla obu stron. Ivica będzie mógł spokojnie dojść do siebie bez żadnej presji.
Agent zawodnika uważa, że ewentualne uprzedzenia Rosjanina nie zakłócają mu specjalnie snu.
- W tej chwili nie ma to dla nas znaczenia. Ivica wróci za 1,5 miesiąca do gry i jestem przekonany, że sobie poradzi. To facet z najlepszym charakterem do walki, nie widzę w Polsce lepszego zawodnika na jego pozycji. Więc jestem pewien, że sprawa się rozwiąże - mówi Chorwat.
Zobacz wideo:
Bilety na Euro 2016 rozeszły się na pniu
{"id":"","title":""}
zawodników. Pomoże to Legii!? Wiśle!? czy Sląskowi!?