Plebiscyt i Gala Tygodnika "Piłka Nożna". Odkrycie Roku 2015

PAP / PAP/Jacek Bednarczyk
PAP / PAP/Jacek Bednarczyk

Mamy przed sobą pięciu zawodników, których łączą dwie cechy wymagane w wielkim futbolu: nienaganne wyszkolenie techniczne i zmysł taktyczny. Jesteśmy dziwnie spokojni, że poradzą sobie w dalszych latach.

Jacek Góralski

Gra jako defensywny pomocnik. Statystyki nie odzwierciedlają jego klasy i wartości dla zespołu Jagiellonii Białystok. Sam bowiem nie notuje mnóstwa odbiorów w każdym meczu, natomiast swą grą, inteligentnym przesuwaniem się po boisku, doskakiwaniem do pressingu, podwajaniem krycia itp. zachowaniami bardzo często sprawia, że akcję rywala kasują koledzy. Do kogo z wielkich światowego futbolu występujących na tej pozycji moglibyśmy porównać pracowitą mrówkę z Podlasia, nie przesądzając oczywiście, że kiedyś osiągnie jego klasę? Może do Didiera Deschampsa? Tak jak obecny selekcjoner Trójkolorowych, Góralski to piłkarz o bardzo dyskretnym uroku, zyskujący dopiero wtedy, kiedy obejrzy się cały mecz pod kątem jego zachowań, także tych z piłką. Bo oczywiście 23-letni wychowanek Zawiszy Bydgoszcz nie kończy działalności na zabraniu jej rywalowi, lecz potrafi inteligentnie, najczęściej krótkim podaniem, rozpocząć akcję zaczepną.

[nextpage]

Bartosz Kapustka

Po listopadowych meczach towarzyskich reprezentacji z Islandią i Czechami nie ma już żadnych wątpliwości, że 19-letni tarnowianin jest gotowy do gry w wyjściowym składzie naszej drużyny narodowej w finałach Euro 2016. I chyba powinien to miejsce dostać. Od dawna bowiem brakuje nam lewego pomocnika międzynarodowej klasy. A Kapustka jeśli takim nawet jeszcze nie jest, to nieuchronnie zbliża się do osiągnięcia owego statusu. Jest skrzydłowym, który potrafi przedryblować każdego obrońcę w lidze. Stanowi przy tym antytezę typu piłkarza często zdarzającego się na tej pozycji, a mianowicie jeźdźca bez głowy. Na szybkości i kiwce nie kończą się bowiem, a zaczynają jego walory. Umie grać w tłoku, dokładnie podać, zamknąć akcję w polu karnym. Dużo widzi, zmienia rytm gry. Charakteryzuje go olbrzymia piłkarska inteligencja (oby nie zabrakło mu tej potrzebnej do odpowiedniego prowadzenia się poza placem gry!) i wyobraźnia. Od czasu eksplozji talentu Roberta Lewandowskiego, polski futbol nie miał takiego skarbu jakim jest nastolatek z Cracovii. Kapustkę widzimy w przyszłości jako polskiego Edena Hazarda. Tak, nie bójmy się takich porównań. Skoro z Lewego wyrósł najlepszy dziś środkowy napastnik świata, to czemu obecne nadzieje polskiej piłki nie miałyby rozwinąć się równie pięknie? I czemu nie mielibyśmy sobie pomarzyć, że oto do dorosłej piłki wchodzi naprawdę wyjątkowo utalentowana generacja? To zresztą naprawdę nie jest wykluczone.

[nextpage]

Patryk Lipski

Jeszcze nie przebrzmiały zachwyty nad talentem Filipa Starzyńskiego, który zabłysnął w zespole Niebieskich w sezonie 2012-13 (by minionego lata odejść do belgijskiego Lokeren), a już na Cichej pojawił się kolejny znakomity ofensywny pomocnik. 21-letni Lipski na Śląsk przyjechał, tak jak i Starzyński zresztą, z Pomorza Zachodniego, a w poprzednim sezonie ligowym rozegrał zaledwie jeden mecz. Tak więc jeszcze pół roku temu prawie nikt nie miał pojęcia, że ktoś taki istnieje. A dziś warto mu się przyglądać. Porusza się po boisku z elegancją, piłkę zagrywa niby od niechcenia, ale bardzo precyzyjnie. Jest kreatywny i odważny. Jesienią strzelił dwa gole i zaliczył pięć asyst. Ma w swoim sposobie gry coś z... Zinedine’a Zidane’a, mianowicie owo nieodparte wrażenie, że ogarnia całość, w każdej chwili wie, co dzieje się w każdym sektorze boiska. Tak jak na lewej pomocy, na "10" też od dawna mamy w kadrze lukę (bo Arkadiusz Milik jest jednak napastnikiem). Do Euro jeszcze pół roku, a jeśli Lipski zrobi wiosną taki skok, jaki uczynił jesienią, to nie postawi Adamowi Nawałce wyboru.

[nextpage]

Radosław Murawski

Rówieśnik Lipskiego w ekstraklasie zadebiutował jeszcze w 2012 roku. Do ligowej elity - bo dziś jest w niej niewątpliwie - zdążał więc mniejszymi krokami. Ale dotarł, co jest w głównej mierze zasługą Radoslava Latala. Czech popracował nad zachowaniami taktycznymi utalentowanego defensywnego pomocnika, uczesał go piłkarsko. I dziś Murawski jest nie tylko znakomitym stoperem akcji rywali (nie mylić z pozycją na boisku), lecz także wytrawnym strategiem. Nauczył się myśleć za wszystkich kolegów, których ma przed sobą i po bokach. To w sumie nieco podobny piłkarz do Góralskiego, ale grający do przodu z większym rozmachem, chętniej stosujący długie podania. Taki bardziej Emmanuel Petit niż Deschamps. Ale, dla odmiany, zawodnika, do którego porównaliśmy Góralskiego, to Murawski bardziej przypomina pod względem charyzmy i cech przywódczych. Latal zrobił go przed sezonem kapitanem i koledzy bez dyskusji uznają pozycję młodziana.

[nextpage]

Łukasz Zwoliński

2015 rok zaczął się dla napastnika Pogoni średnio, ale w kwietniu osiągnął znakomitą formę. Sześć goli uzyskał w końcówce poprzedniego sezonu i sześć w tej części obecnego, która już jest za nami. To nie jest wynik rzucający na kolana, ale trzeba pamiętać, że latem myślał o transferze do Turcji, a pod koniec rundy doznał kontuzji. Do tego momentu był najważniejszym elementem ofensywnej strategii Pogoni. Zwoliński charakteryzuje się tym, że… nie ma cech szczególnych. 22-latek jest po prostu dobrym napastnikiem, który wszystkie elementy swego rzemiosła opanował w równym stopniu. Może będzie z niego polski... Alvaro Morata?

Źródło artykułu: