Premier League: Nieprawdopodobna klapa Liverpoolu!

PAP/EPA / PETER POWELL
PAP/EPA / PETER POWELL

Mizeria Liverpoolu w Premier League trwa! W sobotę piłkarze z Merseyside prowadzili z Sunderlandem już 2:0, a mimo to nie wygrali, bo w końcówce w kompromitujący sposób roztrwonili przewagę!

Pierwsza połowa to wyraźna dominacja The Reds, jednak szło im jak po grudzie, bo rozgrywali atak pozycyjny zbyt wolno, a skomasowana defensywa Czarnych Kotów rzadko popełniała błędy.

Emocji doczekaliśmy się dopiero po zmianie stron. W 59. minucie gospodarze wreszcie "złamali" rywala i objęli prowadzenie. To była znakomita akcja. Perfekcyjnie centrował z lewego skrzydła James Milner, a Roberto Firmino oddał strzał głową, przy którym Vito Mannone był bez szans.

Po kolejnych jedenastu minutach zrobiło się już 2:0. Firmino do gola dołożył asystę i po jego przytomnym podaniu w polu karnym, Adam Lallana tylko dopełnił formalności. W tym momencie wydawało się, że Liverpoolowi nic już nie grozi. Goście nie wyglądali zresztą na zespół, który byłby w stanie podnieść się z kolan.

A jednak! W końcówce Sunderland zafundował The Reds prawdziwe trzęsienie ziemi. Zaczęło się jednak od błędu Simona Mignoleta, który źle ustawił mur przy rzucie wolnym, przez co nie zdążył do piłki po precyzyjnym uderzeniu Adama Johnsona. Ta bramka wprowadziła niesamowitą nerwowość w szeregach obronnych gospodarzy i w 89. minucie ich kibice mogli tylko złapać się za głowy. Czarne Koty cierpliwie rozegrały swoją akcję, w ostatniej fazie Wahbi Khazri podał do Jermaina Defoe, a doświadczony napastnik - mimo asysty Mamadou Sakho - odwrócił się z piłką w polu karnym i pewnym strzałem nie dał szans Mignoletowi.

Juergen Klopp nie mógł tym razem poprowadzić The Reds, bowiem ma problemy z wyrostkiem robaczkowym. Gdyby pojawił się na ławce, to w końcówce pewnie wpadłby w furię. Liverpool stracił punkty z rywalem ze strefy spadkowej, wciąż nie potrafi się wydostać ze środka tabeli, a w sześciu ostatnich meczach Premier League wygrał zaledwie raz (5:4 z Norwich City).

Liverpool FC - Sunderland AFC 2:2 (0:0)
1:0 - Roberto Firmino 59'
2:0 - Adam Lallana 70'
2:1 - Adam Johnson 82'
2:2 - Jermain Defoe 89'

Składy:

Liverpool FC: Simon Mignolet - Nathaniel Clyne, Dejan Lovren (12' Kolo Toure), Mamadou Sakho, Alberto Moreno, Jordan Henderson (87' Lucas Leiva), Joe Allen (45+2' Jordon Ibe), Emre Can, James Milner, Roberto Firmino, Adam Lallana.

Sunderland AFC: Vito Mannone - Billy Jones (75' DeAndre Yedlin), John O'Shea, Lamine Kone, Patrick van Aanholt, Duncan Watmore (25' Dame N'Doye), Lee Cattermole, Jan Kirchhoff (66' Adam Johnson), Yann M'Vila, Wahbi Khazri, Jermain Defoe.

Żółte kartki: Alberto Moreno (Liverpool FC) oraz Dame N'Doye (Sunderland AFC).

Sędzia: Robert Madley.

Zobacz wideo: Robert Lewandowski z klocków Lego stanął na Narodowym

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (14)
JS2015
7.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nazwiska i pobożne życzenia nie grają:) 
avatar
piotruspan661
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Zaraz "klapa" i to "nieprawdopodobna". Spodziewałem się porażki 5:0, a tu remisik. Zawszeć punkcik. 
avatar
AntyFarsa
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
micz ciagle pieprzysz o brendanie! dawno go juz nie ma a wszystko jego wina hehe masz jakies kompleksy chlopaczku milusinski! 
avatar
MITCH
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Bramkarz kupiony przez BR to nieporozumienie, obrona złożona z graczy ery BR żart, 4 letnie okienka transferowe i brak zakupu klasowego środkowego pomocnika to kpina o braku napastnika, którego Czytaj całość
avatar
Wars123
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Do klopa (Kloppa) tylko brakuje tej tytułowej klapy. Nędzny Liverpool pośmiewiskiem na wyspach. :)