Borussia Moenchengladbach liczy na powtórkę scenariusza z Thorganem Hazardem. Belg najpierw został wypożyczony z Chelsea, a następnie wykupiony za 8 mln euro. Andreas Christensen może okazać się jeszcze droższy, gdyż jego notowania systematycznie rosną, a trener Andre Schubert nie wyobraża sobie bez niego "jedenastki".
Christensen trafił do Chelsea w 2012 roku z Broendby Kopenhaga i przez trzy lata rozegrał w I zespole The Blues zaledwie 192 minuty. Dwuletnie wypożyczenie niespełna 20-letniego defensora do Gladbach okazało się strzałem w "10", gdyż Duńczyk gra regularnie, zbiera świetne recenzje, a w piątkowym meczu z Werderem Brema (5:1) strzelił dwa gole.
- Andreas jest znakomitym stoperem i życzyłbym sobie, by został u nas jak najdłużej - nie ukrywa Schubert, a według "Bilda" dyrektor sportowy Max Eberl wkrótce chciałby rozpocząć rozmowy z Chelsea o transferze definitywnym. Być może obawia się, że z każdym kolejnym udanym występem Christensena jego cena na rynku będzie rosnąć.
Chelsea bez żalu oddała Thorgana Hazarda, ale w przypadku środkowego obrońcy może postawić weto. Niemieccy dziennikarze sugerują bowiem, że Christensen to poważny kandydat na "nowego Johna Terry'ego", którego kariera zmierza do końca. Ograny w Niemczech reprezentant Danii po powrocie do Anglii nie byłby bez szans na miejsce w składzie.
- W Bundeslidze czuję się znakomicie, a powrót do Chelsea nie byłby zbyt sensowny, jeśli miałbym nie grać - puentuje wyrastający na czołowego środkowego obrońcę ligi Christensen.
Zobacz wideo: Lewandowski dostanie ogromną podwyżkę?