Chłopcy we Lwowie marzyli o tym, żeby dostać się na mecz Pogoni, ale to czasem wymagało wyjątkowego sprytu. A więc wypatrywali piłkarzy i biegli do nich, aby pomóc im wnieść na stadion walizeczki ze sprzętem.
"Pewnego razu ujrzałem jeszcze w znacznym oddaleniu znajomą postać. Nie namyślając się ani chwili, wyskoczyłem jak z procy, by pierwszy znaleźć się przy piłkarzu i wyciągnąć rękę po lśniący neseserek. - Można? - wykrztusiłem zdyszany, zerkając w górę i w tym momencie całkiem mnie zatkało. To był sam Wacek Kuchar, idol i przedmiot naszych westchnień, zawodnik idealny i wszechstronny sportowiec. Spostrzegł od razu zmieszanie na mojej twarzy i chcąc mi dodać otuchy, uśmiechnął się, wręczając pożądaną walizeczkę. I potem już zgodnie wkroczyliśmy na boisko. Poruszałem się jak paw, udając że nie zauważam zawodu i zazdrości malujących się na obliczach asystujących nam kolegów".
Ta scena musiała wydarzyć się już pod koniec kariery Wacława Kuchara. Autorem tych słów jest bowiem młodszy od niego o 24 lata Kazimierz Górski, który jakieś 40 lat później stanie się największą postacią polskiego futbolu.
Urodzony w 1897 roku Kuchar był bowiem wzorem sportowca. Jacek Bryl, autor jego biografii, zresztą znakomitej, pisał o nim: "Jest najbogatszą i najpiękniejszą kartą historii polskiego sportu. Koszulkę z Orłem wkładał aż w czterech jakże rożnych dyscyplinach: hokeju na lodzie, lekkoatletyce, łyżwiarstwie szybkim i - przede wszystkim - w swej najukochańszej piłce nożnej".
Kuchar według wyliczeń autora, zdobył w karierze 1065 bramek w 1126 meczach. A więc więcej niż Pele.
Kilkadziesiąt rekordów Polski i tytułów mistrza kraju – to dopełnia obrazu człowieka, którego można nazwać ojcem chrzestnym polskiego sportu. Docenił to "Przegląd Sportowy" uznając Kuchara Sportowcem Roku w pierwszym plebiscycie.
Było to w roku 1926, do tego czasu Pogoń Kuchara całkowicie zdominowała krajowe rozgrywki i zdobyła 4 z 5 tytułów mistrza kraju. On sam był nie tylko wszechstronnym zawodnikiem ale też robił to, co uwielbiali kibice - zdobywał bramki. W 1922 roku, pierwszym mistrzowskim Pogoni, w dwóch z 8 meczów, w których wystąpił, zdobywał po 6 goli, z Ruchem Chorzów i WKS Lublin. W sumie w tym sezonie zdobył 21 goli, średnio prawie 3 na mecz, ale o tytuł króla strzelców nie walczył, bo ten przyznawany jest od 1927 roku.
Choć ojciec Kuchara pochodził z Węgier, chłopiec był, podobnie jak jego bracia, wychowywany w patriotycznym polskim duchu. Jego rodzice byli dość majętni, a że Pogoń czasem przeżywała kłopoty finansowe, Ludwik Kuchar, senior rodu, w tajemnicy przed żoną wspomagał klub. W tym samym czasie dokładnie to samo robiła żona Ludwika i mama Wacława. A jego brat Tadeusz, który zasiadał w zarządzie, dotrzymał słowa i milczał jak grób przed obojgiem rodziców.
Wychowanie, które wyniósł z domu spożytkował potem w czasie plebiscytu na Górnym Śląsku. Razem z zespołem jeździli po Śląsku i ogrywali w piłkę doskonałe niemieckie drużyny. Niemcy doskonale wiedzieli, jak ważny jest sport dla podniesienia morale miejscowej ludności, ale nie spodziewali się, że będą mieli tak mocnego przeciwnika. Kuchar i koledzy mobilizowali polską ludność, jednoczyli ją wokół futbolu.
Plebiscyt oczywiście, jak wiemy z historii, zakończył się sukcesem Niemców, ale czy jego wynik można uznać za polską porażkę? Tu już historycy, patrzący na tamtejsze realia i skalę niemieckich manipulacji, mają różne zdanie. W każdym razie Kuchar trochę od siebie dla polskich 40 procent głosów dodał.
W latach 1936-39 był trenerem Pogoni Lwów i pewnie gdyby nie wojna, w tym mieście dożyłby swoich dni. Po wojnie mieszkał w Bytomiu, gdzie budował siłę tamtejszej Polonii, uznawanej wtedy za kontynuatorkę tradycji Pogoni. Trwało to krótko, bo po Kuchara zgłosiła się "Warszawa", a więc kadra narodowa a potem warszawska Legia.
W sobotę minęło 35 lat od jego śmierci. Zmarł w 1981 roku, niespełna dwa lata po tym jak odeszła jego żona, Zofia.
Miał prawie 84 lata i za sobą piękne życie.
Przy pisaniu korzystałem z książek: "Wacław Kuchar" Jacka Bryla, "Pół wieku z piłką" Kazimierza Górskiego oraz "Legia najlepsza jest" z serii "Kolekcja klubów" wydawnictwa GiA.
[b]Marek Wawrzynowski
Czytaj więcej tekstów Marka Wawrzynowskiego --->
Zobacz wideo:
Sezon 2015/2016 w wykonaniu Lecha będzie niczym scenariusz filmowy? "To byłoby niesamowite"
[/b]