Maciej Wandzel: Prezes Boniek miał trudne popołudnie

Mieliśmy spór merytoryczny, ale uważam, że dotyczy on budowanej na wiele lat konstytucji piłkarskiej. Potrzeba więcej czasu, by wypracować kompromis - mówi Maciej Wandzel, przewodniczący Rady Nadzorczej Ekstraklasy S.A. i współwłaściciel Legii.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski

WP SportowweFakty: Czego zabrakło, by osiągnąć porozumienie - czasu czy chęci?

Maciej Wandzel: Procedura, która została przyjęta przez PZPN i krótki czas jaki mieliśmy na podjęcie decyzji - to wszystko było bardzo niekomfortowe. Bardzo żałuję, że doszło do otwartego dialogu. Zwróciłem się do prezesa Bońka dziś rano, by nie głosować, by uniknąć publicznego sporu. Chciałem żebyśmy zrobili tygodniową przerwę i porozumieć się na spokojnie.

Zbigniew Boniek powiedział, że był czas na dyskusje, ale ze strony klubów ekstraklasy nie pojawiły się żadne sprzeciwy. - Nie mogę się z tym zgodzić. Udowodniliśmy to dobitnie, że dialog z klubami nie stał na odpowiednim poziomie. Rozumiem, prezes miał trudne popołudnie. Nie mamy krzty satysfakcji, że doszło do kłótni. W najbliższym czasie zrobimy wszystko, by te rowy zasypać.

Prezes powiedział, że była to polityka i pokaz sił z pana strony.

- Mieliśmy ważne rzeczy do powiedzenia, których nie byliśmy w stanie wcześniej uzgodnić. Czasem trzeba stanąć twardo przy swoich stanowiskach. To nie jest polityka. Myślę, że nasze poprawki są przejrzyste. Każdy klub ekstraklasy posiada dwa mandaty. Zakładając zwiększenie ekstraklasy do 18 drużyn, łączna liczba mandatów wzrosłaby do 36. Powiedzieliśmy, że jesteśmy gotowi, by prezesi związków wojewódzkich otrzymali proporcjonalnie cztery mandaty. Nie chcieliśmy zmieniać zasad wewnątrz związku. Tylko żeby liga liczyła 18 zespołów.

Czuje się pan liderem opozycji w stosunku do PZPN-u?

- To słowa prezesa. Są dla mnie przykre. Nie jesteśmy w opozycji, a częścią tego środowiska.

Wierzy pan w merytoryczne porozumienie ze Zbigniewem Bońkiem? Prezes skupia się bardziej na wbijaniu panu szpilek. Na przykład, że był pan kibicem Lecha, a teraz dopinguje Legię.

- Każdy ma prawo wysunąć takie działa, jakie uważa. To bardzo personalne wypowiedzi. Nie przystoi mi wypowiadać się na temat takich stwierdzeń. Uważam, że dialog jest możliwy, będę do tego dążył. Są również koledzy, którzy mogą to zrobić za mnie.

Jest szansa, że w najbliższym czasie panowie spotkają się na kawie, bez kamer, i porozmawiają?

- Jestem otwarty. Zawsze spotkania przy kawie czy kieliszku wina są z prezesem interesujące.

Kluby ekstraklasy mają inny pomysł, jak rządzić polską piłką?

- Jesteśmy jednością, współpracujemy ze sobą. Zachęcam, by trzymać nerwy na wodzy i spróbować się porozumieć. Mam nadziej, że wkrótce wrócimy do statutu, takiego na miarę naszych oczekiwań, i go po prostu uchwalimy.

Oczekujecie pomocy PZPN-u w rozstrzyganiu sporów z UEFA. Jakby to miało wyglądać?

- Przez wieloletnie zaniedbania nie byliśmy w stanie doprowadzić, by sądy PZPN były uznawane przez UEFA i FIFA. Chodzi o pieniądze, które kluby tracą w przegrywanych sporach oraz o prestiż naszej wspólnej organizacji. Nie jest przecież normalne, że wyroków sądów związkowych nikt nie uznaje.

Prezes wszystkie pana uwagi starał się obrócić w żart.

- Nie chcę wdawać się w wątek towarzyski. Nie chcę komentować tych wypowiedzi.

Rozmawiał i notował 
Mateusz Skwierawski

Zobacz wideo: Boniek nie umie zarządzać wewnętrzną demokracją?
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×