Najsmutniejszy mecz w erze odbudowy Pogoni Szczecin
Piłkarze Pogoni Szczecin spróbują w niedzielę poprawić zły bilans z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Pierwsza w historii potyczka ze Słoniami to najsmutniejszy mecz w erze odbudowy klubu.
- Mieliśmy wielkie cele, ale spaliły na panewce. W tej chwili walczymy o utrzymanie, choć mieliśmy o awans. Powiem szczerze, że chce mi się płakać - rozkładał ręce Robert Mandrysz po porażce 1:3 z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Była to pierwsza w historii konfrontacja szczecińsko-niecieczańska.
6 listopada 2010 roku Termalica była beniaminkiem I ligi, którego celem było utrzymanie. Pogoń Szczecin była najbogatszym klubem na tym szczeblu rozgrywek. Drużyny dzieliła w tabeli zaskakująca mała różnica sześciu punktów, która na dodatek w listopadowy wieczór stopniała do trzech.
Wracając do roku 2010, następnym szkoleniowcem szczecinian był Artur Płatek. Poukładał puzzle w Pogoni. Obie drużyny wywalczyły ostatecznie utrzymanie i w następnych latach wspięły się do Ekstraklasy. Niespełna pięć lat temu rozegrały mecz na dnie zaplecza w otoczce wszechogarniającego smutku.