Bardzo dobre statystyki Jana Urbana po rundzie w Lechu Poznań

Jan Urban zastąpił Macieja Skorżę po kompromitującej porażce z Cracovią w rundzie jesiennej. Przejął Lecha Poznań, gdy ten znajdował w strefie spadkowej. Jego zadaniem było wyprowadzenie zespołu z kryzysu i awans do pierwszej ósemki. Dość niespodziewanie sztuka ta udała się Urbanowi bardzo szybko. Kolejorz dzięki dobrej serii pięciu zwycięstw z rzędu piął się w górę tabeli. Pierwszej ligowej porażki podopieczni Urbana doznali w ostatnim meczu zeszłego roku z Piastem Gliwice. Poznaniacy obiecująco radzili sobie również na innych frontach. Sensacyjnie pokonali na wyjeździe Fiorentinę w Lidze Europy oraz awansowali do półfinału Pucharu Polski, co również należało do priorytetów Urbana.

Opinie w Poznaniu na temat pracy 54-letniego szkoleniowca są podzielone. Ma on swoich zwolenników, ale również grono sceptyków. Po porażce z Jagiellonią Białystok w internecie toczyła się nawet dyskusja o jego ewentualnym następcy, choć oczywiście o dymisji nie było mowy.

Jan Urban może pochwalić się bardzo dobrym bilansem ligowym. Za jego kadencji Lech Poznań wygrał 10 spotkań, 2 zremisował i 3 przegrał. Oznacza to, że zdobywa średnio 2,13 punktu na mecz. Gdyby pod uwagę wziąć tylko ostatnie piętnaście spotkań, to Kolejorz byłby wiceliderem Ekstraklasy i miał tylko trzy punkty straty do Legii Warszawa.

Katastrofalny początek sezonu za kadencji Macieja Skorży sprawił jednak, że sytuacja w lidze nie jest tak kolorowa, choć po minionej kolejce znacznie się poprawiła. Lech traci do trzeciej Cracovii tylko sześć punktów i oczko mniej do Pogoni Szczecin.

Obecnie celem mistrzów Polski powinno być zajęcie czwartego miejsca na koniec rundy zasadniczej. W takim przypadku zagrają oni cztery spotkania na własnym stadionie w fazie finałowej. Podejmą między innymi lidera. Będzie to spory handicap w walce o najwyższe cele.

Bilans Jana Urbana w Lechu Poznań: 

Czołówka Ekstraklasy od momentu, gdy Jan Urban został trenerem Lecha Poznań:

Zobacz wideo: Leśnodorski o Cierzniaku: co cię nie zabiję, to cię wzmocni