Po 22 kolejkach sytuacja obu drużyn w ligowej tabeli była diametralnie inna. Arka Gdynia sklasyfikowana była na drugim miejscu i miała pięć punktów przewagi nad Zawiszą Bydgoszcz. W dodatku bydgoszczanie doznali wysokiej porażki w Nowym Sączu i gdynianie w przypadku triumfu zwiększyliby zaliczkę nad spadkowiczem z Ekstraklasy do ośmiu "oczek". Z kolei MKS Kluczbork walczy o utrzymanie i miał minimalną przewagę nad strefą spadkową. Po zakończeniu spotkania w zdecydowanie lepszych humorach byli gdynianie, którzy zrealizowali cel i mają już pokaźny zapas nad goniącymi rywalami.
Faworytem pojedynku była Arka i już na początku spotkania potwierdziła swoje wysokie aspiracje. Gdynianie w 3. minucie wykorzystali błąd defensywy rywali, Dariusz Formella podał do niepilnowanego Pawła Abbotta, ten z problemami przyjął piłkę i precyzyjnym strzałem pokonał Oskara Pogorzelca. Był to dopiero początek dominacji zespołu znad morza.
Długo trwało oblężenie bramki MKS-u Kluczbork, a gdynianie mieli kilka szans, by podwyższyć prowadzenie. Swoich okazji gracze Arki szukali zarówno przy długim konstruowaniu akcji, jak i po strzałach z dystansu. Najbliżej pokonania Pogorzelca byli Formella i Szwoch. Po strzale tego pierwszego piłka odbiła się od słupka, a po uderzeniu Szwocha trafiła w poprzeczkę. Kluczborczanie odpowiedzieli tylko jednym strzałem. W 34. minucie z dystansu nad bramką uderzył Sebastian Deja.
W pierwszej połowie trenerowi Andrzejowi Konwińskiemu brakowało cierpliwości do gry swoich podopiecznych. W przerwie szkoleniowiec MKS-u zdecydował się na dwie zmiany: na boisku pojawili się Piotr Madejski i Kamil Nitkiewicz, którzy zastąpili Kamila Kuczaka i Łukasza Uszalewskiego. MKS po zmianie stron grał odważniej, ale nadal stroną dominującą była Arka, która w 60. minucie miała kolejną okazję, by podwyższyć prowadzenie, ale po strzale Szwocha dobrą interwencją popisał się Pogorzelec.
Chwilę później było już 2:0 dla gdyńskiego zespołu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Szwocha piłkę do siatki skierował Michał Marcjanik. Po strzeleniu bramki przez Arkę gracze MKS-u stracili wiarę w możliwość odwrócenia losów pojedynku. Goście byli lepsi w każdym elemencie, wygrywali pojedynki główkowe, byli szybsi i z łatwością przecinali podania kluczborczan. Arka zasłużenie wygrała, choć wynik mógł być zdecydowanie wyższy.
MKS Kluczbork - Arka Gdynia 0:2 (0:1)
0:1 - Paweł Abbott 3'
0:2 - Michał Marcjanik 64'
Składy:
MKS Kluczbork: Oskar Pogorzelec - Adam Orłowicz, Łukasz Ganowicz, Bartosz Brodziński, Łukasz Uszalewski (46' Kamil Nitkiewicz) - Michał Szewczyk, Tomasz Swędrowski (65' Piotr Giel), Sebastian Deja, Rafał Niziołek, Kamil Kuczak (46' Piotr Madejski) - Maciej Kowalczyk.
Arka Gdynia: Konrad Jałocha - Tadeusz Socha, Krzysztof Sobieraj, Marcin Warcholak, Michał Marcjanik - Antoni Łukasiewicz, Dariusz Formella, Marcus Vinicius, Mateusz Szwoch (87' Rafał Siemaszko), Yannick Kakoko (77' Michał Nalepa) - Paweł Abbott (80' Gaston Sangoy).
Żółte kartki: Bartosz Brodziński, Rafał Niziołek, Łukasz Ganowicz (MKS Kluczbork) oraz Mateusz Szwoch (Arka Gdynia).
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie).
Łukasz Witczyk z Kluczborka
Zobacz wideo: Kasper Hamalainen: Polska to mocny rywal
Źródło: TVP S.A.