- Jeśli chodzi o trenerskie rywalizacje, to bardziej mają one miejsce w tym samym pokoleniu, żeby potem nawzajem się z siebie pośmiać. Myślę, że gdybym stanął naprzeciw np. Ryszarda Tarasiewicza, wtedy miałoby to większe znaczenie - powiedział Jan Urban.
- Byłyby jakieś podteksty, gdybym ja zajął miejsce Mariusza Rumaka i potem w krótkim czasie odbyłby się bezpośredni mecz. Teraz jednak nie ma takiej sytuacji, dlatego uważam, że dodatkowe smaczki to raczej temat dla mediów, a nie samych zainteresowanych - stwierdził.
Urban już wcześniej przyznał, że trudno mu przewidzieć jak zagra rywal, bo nowy szkoleniowiec pracuje w nim bardzo krótko. - Do tego dochodzi niewesoła sytuacja drużyny w tabeli. Wrocławianie weszli w rejony ruchomych piasków, gdzie wszystko może się zdarzyć. Inna sprawa, że różnice na dole nie są duże, a po podziale punktów jeszcze się zmniejszą i nikt nie straci zbyt szybko szans na utrzymanie.
Kolejorz będzie szukał rehabilitacji po ostatniej porażce z Legią Warszawa (0:2), Śląsk też jednak ma o czym myśleć, bo ostatnie dwa remisy nie pozwoliły mu wyjść ze strefy spadkowej. - W Kielcach wrocławianie mogli dostać pozytywny bodziec, bo prowadzili już 2:0, ale ostatecznie nie wygrali, więc nie zdołali się podbudować - zauważył Urban.
Zobacz wideo: Juskowiak: Linetty na pewno pojedzie na Euro
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.