Prezes Warty: Gdybym nie wierzył, że się utrzymamy...

Sztab szkoleniowy i kibice Warty nadal zadają sobie pytanie, czy drużyna ze stolicy Wielkopolski zostanie tej zimy wzmocniona. Prezes Janusz Urbaniak otwarcie jednak przyznaje, że sytuacja finansowa klubu nie pozwala na wielki optymizm w tej kwestii - czytamy na łamach Gazety Wyborczej.

- I tak mamy zaległości wobec zawodników. Nie są duże, ale są. Pożegnaliśmy się z czterema piłkarzami, ale to nie oznacza, że w ich miejsce ma przyjść czterech nowych. Po prostu szukamy oszczędności. Dlatego nie zdecydujemy się na nowych, by jeszcze powiększać debet - powiedział Janusz Urbaniak w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Sternik Warty przyznał, że I-ligowiec wciąż boryka się z kłopotami, które nękają go od dłuższego czasu. - Wszędzie jest bardzo słabo z pieniędzmi, my też ledwo wiążemy koniec z końcem. Nie ma chętnych sponsorów, którzy chcieliby nam pomóc. Na szczęście nikt z dotychczasowych się nie wycofał, nikt nie powiedział, że teraz będzie dawał mniej. Mało tego, gdyby nie zbiórka pieniędzy wśród sponsorów, w ogóle zespół nie pojechałby na obóz.

Czy pozyskanie sponsora tytularnego dla całej ligi może poprawić sytuację Zielonych? - Kluby dostaną milion złotych, ale do podziału, więc też nie będą to powalające sumy - stwierdził Urbaniak.

Mimo bardzo ograniczonego budżetu, działacze Warty rozglądają się za zawodnikami, którzy mogliby zwiększyć potencjał ekipy Bogusława Baniaka. Kandydatem do gry w Poznaniu jest m. in. Bartosz Hinc, który rundę jesienną spędził w Odrze Wodzisław. - Chciałbym go, bo to chłopak, który zagra na wszystkich pozycjach w obronie. Na dodatek w ogóle nie łapie kontuzji - powiedział Gazecie Wyborczej dyrektor sportowy Zielonych, Zbigniew Śmiglak.

Prezes Urbaniak dopuszcza zatrudnienie tego uniwersalnego piłkarza, ale warunkiem jest obniżenie przez niego wymagań finansowych. Oprócz Hinca, Warta interesuje się też swoim wychowankiem, Michałem Steinke, który obecnie jest zawodnikiem KGHM Zagłębia Lubin. W Poznaniu rozważa się ponadto zakontraktowanie Daniela Onyekachi. Czarnoskóry napastnik trenuje z Zielonymi od dłuższego czasu, a orędownikiem jego pozyskania jest przede wszystkim trener Bogusław Baniak, któremu zależy na wzmocnieniu ofensywy zespołu.

Mimo wszystkich perturbacji, prezes poznańskiego klubu jest dobrej myśli i z optymizmem oczekuje na wznowienie rozgrywek. - Gdybym nie wierzył, że się utrzymamy, dawno dałbym sobie spokój i podziękował chłopakom. Straty są niewielkie, wystarczy dobry początek, dwa-trzy wygrane mecze i będziemy w bezpiecznej strefie - zakończył Urbaniak.

Komentarze (0)