Dariusz Wdowczyk: Moi piłkarze są przybici

- Wszystko było w naszych rękach, ale nie wykorzystaliśmy tej szansy. Samo życie - mówi po meczu 30. kolejki Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin (1:1) trener Wisły Kraków, Dariusz Wdowczyk.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Dariusz Wdowczyk WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Dariusz Wdowczyk

Brak zwycięstwa z Zagłębiem oznacza, że w fazie finałowej Biała Gwiazda będzie rywalizowała w grupie spadkowej. Krakowianie prowadzili do przerwy z beniaminkiem 1:0 po golu Rafała Boguskiego, ale w II połowie dała sobie odebrać przewagę, gdy centrę Filipa Starzyńskiego na gola zamienił Michal Papadopulos.

- Mieliśmy duże nadzieje na to, że pokonamy Zagłębie i awansujemy do pierwszej "ósemki". Nie muszę mówić o tym, że w szatni jest przygnębienie i nastroje nie są najlepsze. Myślę jednak, że kibice zobaczyli dobre widowisko i dziękuję im za to, że nas wspierali. Myślę też, że kibice chcą oglądać taką Wisłę. Idziemy w dobrym kierunku - mówi trener Dariusz Wdowczyk.

- Musimy odbudować się psychicznie, bo piłkarze są przybici. Takie porażki, choć to był remis, jednak budują. To, co miesiąc temu wydawało się nierealne, było na wyciągnięcie ręki. Wszystko było w naszych rękach, ale nie wykorzystaliśmy tej szansy. Samo życie - dodaje trener Wisły.

Zobacz wideo: Ani słowa o sporcie: Tałant Dujszebajew (część 1.)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×