Casemiro - żołnierz Beniteza, lider u Zidane'a

Najbardziej chwalonym zawodnikiem Realu Madryt po ostatnim El Clasico nie byli strzelcy bramek dla Królewskich. Cristiano Ronaldo i Karim Benzema musieli ustąpić pola Casemiro. Piłkarzowi, który w tym sezonie robi furorę w Primera Division.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
PAP/EPA / PAP/EPA/KIKO HUESCA

W lecie 2015 roku Real Madryt wydał na transfery 85 milionów euro. Najlepszym posunięciem nie okazało się jednak pozyskanie za grube pieniądze Danilo czy Mateo Kovacicia, ale powrót piłkarza, którego wcześniejsi trenerzy Królewskich nie darzyli zaufaniem.

Przed sezonem na Santiago Bernabeu wrócił Casemiro - brazylijski pomocnik, który występami w tym roku robi furorę w Primera Division. Piłkarz, z którego niegdyś Sao Paulo FC zrezygnowało, nie wróżąc mu jakiejkolwiek kariery.

Urodził się 23 lutego 1992 roku w Sao Jose dos Campos, jednym z największych miast wschodniej Brazylii. Nie oznacza to jednak, że bogatym. Wręcz przeciwnie. Carlos Henrique José Francisco Venâncio Casimiro, bo tak brzmi jego pełne imię, wychowywał się w bardzo trudnych warunkach.

W biedzie i w rodzinie pozbawionej ojca, który odszedł, gdy ten miał zaledwie trzy lata. Sytuacja jego, matki i jej dwóch pozostałych synów była tak beznadziejna, że w niektóre dni nie wiedzieli, gdzie będą nocować.

Mimo trudnego dzieciństwa chłopak nigdy nie porzucił nadziei o karierze piłkarza. - Gdy miałem 7 czy 8 lat prosiłem swoich kolegów, by pozwalali mi nocować w ich domach, gdzie miałem lepsze warunki do snu. Wtedy lepiej czułem się na drugi dzień podczas treningów - mówił po latach.

Treningów w Sao Paulo FC. To tam piłkarsko dorastał. Przechodził kolejne szczeble w klubowej hierarchii i już wtedy wpadł w oko skautom z europejskich klubów.

- Widziałem go w młodzieżowej drużynie Sao Paulo. Mogę szczerze przyznać, że widziałem dorosłego piłkarza w juniorskim wieku. Jako środkowy pomocnik grał bardzo dojrzale, nie tracąc przy tym latynoskiej fantazji - wyznał szef skautów w Interze Mediolan, były znakomity napastnik Pierluigi Casiraghi.

Gdy jednak nadszedł czas gry dla pierwszej drużyny, pojawiły się problemy. - Wszyscy dookoła bardzo mnie chwalili, jednak nie dostawałem szans gry - mówił Casemiro o swoim czasie w dorosłym zespole z Sao Paulo. Ponoć ówczesnym trenerom nie przypadła do gustu zaokrąglona ich zdaniem sylwetka piłkarza. Woleli stawiać na Lucasa Mourę, obecnego zawodnika Paris Saint-Germain.

Nie pomagał mu konflikt z kolegami. Luis Fabiano nadał mu przydomek "Casemarra", od słowa "marrento" oznaczającego zarozumialca i awanturnika. - Jeśli on zostanie, my będziemy mieli problem - mówił prezes Sao Paulo.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×