Vlastimir Jovanović - bośniackie serce Korony Kielce

Zaangażowany, gotowy do poświęceń i często skuteczny w swoich boiskowych działaniach - taki jest Vlastimir Jovanović, jedna z kluczowych postaci Korony. Ten defensywny pomocnik przebywa w Kielcach szósty rok i nie pierwszy raz pozytywnie zaskakuje.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski

Pochodzący z niewielkiego miasteczka Doboj, położonego w północnej części Bośni i Hercegowiny 31-latek trafił do Korony przed sezonem 2010/11 i z miejsca stał się filarem środka pola. Zbierający piłkarskie szlify głównie w rodzimych drużynach (przebieg jego kariery to FK Sloga, FK Slavija i zupełnie nieudany epizod w tureckim Manisasporze Kulubu - przyp. red.) zawodnik mimo otrzymywania propozycji z innych klubów nie zdecydował się na zmianę otoczenia. Nie zniechęciły go nawet problemy, z jakimi od lat muszą borykać się działacze z Kolporter Areny. Ta cierpliwość została nagrodzona, ponieważ jest jednym z najbardziej doświadczonych i cenionych graczy zespołu Marcina Brosza.

O tym, jak ważnym jest ogniwem, świadczą statystyki tego sezonu. Vlastimir Jovanović jest obok Jakuba Szmatuły z Piasta Gliwice jedynym piłkarzem Ekstraklasy, który rozegrał od deski do deski wszystkie 30 meczów rundy zasadniczej. - Gdyby mi ktoś powiedział przed sezonem, że zagram tyle spotkań, to bym nie uwierzył - przyznaje "Jova".

- Gram na takiej pozycji, gdzie jestem narażony na kartki. Teraz jestem bardziej doświadczony i nie zbieram ich aż tyle, dlatego zagrałem we wszystkich spotkaniach - tłumaczy. Na jego koncie znajdują się zaledwie trzy "żółtka", co biorąc pod uwagę m.in. liczbę występów, jest wyczynem godnym podkreślenia.

Przez tyle lat obecności w jednym klubie, Jovanović miał lepsze i gorsze momenty. To oczywiste. Nigdy jednak nie można mu było odmówić zaangażowania i chęci zwycięstwa. Chociaż na co dzień jest spokojnym i poukładanym człowiekiem, to na boisku nie odstawia nogi, zostawiając na nim całe serce. Dzięki takiej postawie zyskał szacunek kibiców.

W trwających rozgrywkach długo nie mógł ustabilizować formy. - Były słabsze momenty, kiedy nie tylko ja, ale i cały zespół nie wyglądaliśmy dobrze. Teraz mam nadzieję, że jest lepszy i w tych decydujących meczach będziemy wyglądać jak w tych dwóch ostatnich - nawiązuje do zwycięstw z Termalicą (1:0) i Górnikiem Zabrze (2:1). To właśnie przeciwko 14-krotnym mistrzom Polski Jovanović zdobył swojego piątego gola w polskiej lidze, potwierdzając coraz lepszą dyspozycję. Na przełamanie strzeleckiej niemocy przyszło mu czekać aż 17 miesięcy!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×