- W klubie nastąpiła stabilizacja i pozwoliła ona osiągnąć spokój - mówi dyrektor sportowy KGHM Zagłębia Lubin Piotr Burlikowski. Miedziowi swój projekt wcielili w życie dwa lata temu, gdy żegnali się z Ekstraklasą. Już w trakcie sezonu zatrudniono Piotra Stokowca, który wprawdzie spadł z Miedziowymi do I ligi, ale idealnie pasował do koncepcji zarządu. Miał wprowadzać młodych zawodników z akademii piłkarskiej Zagłębia i tak właśnie było.
Lubinianie zmienili również swoją politykę transferową. Skończyły się zaciągi piłkarzy i tworzenie kominów płacowych. - Każde okno transferowe było w pewnym sensie banałem, ponieważ mówiliśmy to samo i teraz jest podobnie. W pierwszej kolejności będziemy stawiać na zawodników, którzy wychowali się tutaj. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że dwunastu wychowanków zagrało w sezonie zasadniczym. Jest to wynik, z którego jesteśmy dumni. W niektórych meczach pojawiało się po 6-7 wychowanków i 14 goli zostało zdobytych właśnie przez nich. Ta droga będzie dalej kontynuowana. Tabela ocenia nas i mamy miejsce w pierwszej ósemce poprzez tę strategię. Będziemy nadal opierali się na tej strategii. Każdy zawodnik, który do nas przychodzi musi być oglądany, zweryfikowany. Nie robimy pochopnych ruchów i w tej kwestii nic się nie zmieni - opowiada Piotr Burlikowski.
Swojego zadowolenia nie kryje również Piotr Stokowiec. To on sprawił, że Miedziowi grają nie tylko ładnie dla oka, ale i skutecznie. W jeden sezon wrócili do Ekstraklasy, a teraz jako beniaminek zajęli czwarte miejsce w sezonie zasadniczym.
- Pamiętamy jak to było dwa lata temu i jak ten projekt powstawał. Dzisiaj stoimy się przed najważniejszą częścią tego sezonu, ale mogę powiedzieć, że cieszę się, że byłem częścią tego projektu. Za tak budowaną drużynę, to można podziękować włodarzom. Nie udałoby się to bez dobrego szkolenia. W większości są to zawodnicy, którzy przeszli etap bardzo ważny i to pozwoliło nam skorzystać z nich w pierwszej drużynie. To wystawia nam wielką wizytówkę. Doceniłbym też rolę starszych zawodników, ponieważ przy nich młodzi mogą uczyć się i dorastać. Generalnie dostaję komentarze, że podoba się nasza gra, że gramy ofensywnie i dbaliśmy oto. Naszym celem jest nie tylko wynik w tabeli, ale znalezienie takiego DNA drużyny. To powoli się udaje, ale nie jesteśmy jeszcze w końcowej fazie, a w fazie budowana. Łatwiej kibicom się w ten sposób utożsamiać z klubem. Cieszę się, że w tej chwili jesteśmy u progu grania o coś więcej niż utrzymanie - mówi Stokowiec.
Miedziowi przygotowują się teraz do siedmiu najważniejszych meczów w sezonie. Apetyty w klubie są ogromne i wszyscy wierzą, że Zagłębie może być nieobliczalne. Piotr Stokowiec zachowuje jednak spokój.
- W naszych przygotowaniach nic się nie zmienia. Jesteśmy przygotowani na cykle 3-dniowe. Po to ciężko pracowaliśmy, żeby dzisiaj pokazać, że jesteśmy gotowi. Nie chcę składać żadnych deklaracji - mogę jedynie powiedzieć, że serca i motywacji nam nie zabraknie. W drużynie jest dobra atmosfera i z niecierpliwością czekamy na mecze. Będziemy cieszyć się z każdego zwycięstwa w górnej ósemce - kończy szkoleniowiec Zagłębia.
Zobacz wideo: Iwański: ludzie z Lechii nie do końca są w porządku
{"id":"","title":""}