Lechia - Pogoń: Gdański sen o pucharach nabiera kształtu!

PAP/EPA / PAP/Adam Warżawa
PAP/EPA / PAP/Adam Warżawa

Sen Lechii Gdańsk trwa! Podopieczni Piotra Nowaka wygrali już trzeci mecz z rzędu i mimo, że przystępowali do grupy mistrzowskiej z siódmej lokaty, są już bliscy ścisłej czołówki. Tym razem ich łupem padła mająca gorszy okres Pogoń Szczecin.

Jeszcze niedawno Lechia balansowała na granicy grupy mistrzowskiej i spadkowej. Wówczas nikt w Gdańsku nie mógł myśleć o wyższych celach. Po tym jak coraz lepiej zgrana drużyna, na którą znakomity wpływ wywiera Piotr Nowak wygrała po raz trzeci z rzędu, piłkarze z Pomorza awansowali o kolejne pozycje w ligowej tabeli. Pogoń natomiast nie może wygrać od 15 lutego.

Piłkarze Lechii Gdańsk we wtorek już od pierwszych minut rzucili się na bramkę strzeżoną przez Dawida Kudłę. Dwie okazje na otwarcie rezultatu miał Aleksandar Kovacević, który czyhał na gola zza pola karnego. Brakowało mu celności, ale na nią nie mógł narzekać jego rodak. W 9. minucie Flavio Paixao po nieczystej przewrotce ze skraju pola karnego posłał piłkę w stronę pola bramkowego. Dopadł do niej Milos Krasić i pewnym strzałem pokonał bramkarza szczecinian.

Po straconym golu podopieczni Czesława Michniewicza próbowali się odgryźć. Przed szansą stanął Władimir Dwaliszwili, ale jego strzał obronił pewnie Vanja Milinković-Savić. Uderzenie Adama Frączczaka zostało natomiast zablokowane. To jednak Lechia miała dogodniejsze szanse na wpisanie się do protokołu meczowego. Po rzucie wolnym minimalnie nad poprzeczką strzelił Sebastian Mila. Kapitan Lechii niedługo później uwolnił się od krycia obrońców i podał piłkę znakomicie ustawionemu Milosowi Krasiciowi. Bohater z dziewiątej minuty tym razem skiksował.

Zobacz wideo: "4-4-2": kulisy przygotowań Biało-Czerwonych do Euro 2016

{"id":"","title":""}

Tuż przed przerwą było widać, że piłkarze obu drużyn mają ambicje na zmianę rezultatu. Dominowała jednak tiki-taka w środku boiska. Najbardziej dogodną okazję miał Kovacević, który w doliczonym czasie gry huknął w środek bramki. Tym razem świetnie ustawiony był jednak Kudła.

Od początku drugiej połowy Czesław Michniewicz postawił na ofensywę. Jarosława Fojuta w przerwie zmienił Łukasz Zwoliński i Pogoń miała się zabrać do odrabiania strat. Po kilku minutach ponownie inicjatywę przejęli kontrolujący przebieg spotkania gdańszczanie. Mieli oni swoje szanse, tym razem brakowało jednak wykończenia.

W 66. minucie gospodarze postawili kropkę nad i. Z rzutu rożnego znakomicie piłkę wrzucił Mila, a głową do bramki umieścił ją Grzegorz Wojtkowiak, który grał w opasce na głowie po tym, jak chwilę wcześniej zderzył się z jednym z rywali. Piłkarze Pogoni się nie poddali. Dogodną szansę na gola miał Rafał Murawski, ale wszelkie nadzieje wybił mu z głowy Milinković-Savić znakomitą interwencją.

Lechia nie wypuściła wygranej i trzech punktów. Seria gdańskiej drużyny trwa i widać, że kolejne zwycięstwa dają temu zespołowi coraz więcej pewności siebie. Zespół ten awansował już na czwartą lokatę w ligowej tabeli i pokazuje, że może bez bojaźni podejść do każdego rywala w kraju.

Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin 2:0 (1:0)
1:0 - Krasić 9'
2:0 - Wojtkowiak 66'

Składy:

Lechia Gdańsk: Vanja Milinković-Savić - Grzegorz Wojtkowiak, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak - Sławomir Peszko, Sebastian Mila (68' Lukas Haraslin), Aleksandar Kovacević, Michał Chrapek (59' Paweł Stolarski) - Milos Krasić (76' Daniel Łukasik) - Grzegorz Kuświk, Flavio Paixao.

Pogoń Szczecin: Dawid Kudła - Sebastian Rudol, Jakub Czerwiński, Jarosław Fojut (46' Łukasz Zwoliński), Ricardo Nunes - Jakub Piotrowski, Rafał Murawski - Adam Frączczak (67' Marcin Listkowski), Takafumi Akahoshi, Adam Gyurcso - Władimir Dwaliszwili (69' Dawid Kort).

Żółte kartki: Maloca (Lechia), Zwoliński (Pogoń).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 10 181.

Michał Gałęzewski z Gdańska

Źródło artykułu: