Ostatni czas jest dla Nemanji Nikolicia dość trudny. Zawodnik Legii w 9 z 10 kolejnych spotkaniach ligowych nie trafił do bramki przeciwników. W meczu z Cracovią w końcu musnął piłkę po dośrodkowaniu Guilherme i strzelił swoją 26 bramkę w sezonie. I nawet kilka zmarnowanych stuprocentowych sytuacji nie zmieniło nastawiania fanów do snajpera reprezentacji Węgier. W tym sezonie piłkarz ma już 26 goli na koncie.
- Rozmawiam z trenerem, który mówi, żebym cieszył się grą. Bardzo mi to odpowiada, nie mam żadnej presji - zaznacza od razu "Niko".
- Bardzo chciałbym zdobyć trzydzieści bramek w lidze. Jestem już bardzo blisko. Nie chciałbym jednak mówić o liczbach, ponieważ jutro napiszecie, że Nikolić chce tego czy tamtego. Mam w głowie cel, który pragnę osiągnąć. Na razie jestem najskuteczniejszym obcokrajowcem w Legii. W swoim pierwszym sezonie strzeliłem najwięcej goli w Ekstraklasie w XXI wieku. Jestem z tego bardzo dumny, tym bardziej, że przecież nie zachowuję się samolubnie pod bramką. Staram się też asystować. Zresztą chciałem mieć dwucyfrową liczbę asyst i to osiągnąłem - mówi zawodnik Legii Warszawa.
ZOBACZ WIDEO Ariel Borysiuk: Dobrze, że goli nie strzela już tylko Nikolić
{"id":"","title":""}
Do najskuteczniejszego powojennego króla strzelców, Marka Koniarka, brakuje mu 3 bramek. Ma 4 spotkania, żeby pobić ten rekord. Gdy schodził z boiska fani skandowali "Niko" dając mu do zrozumienia, że jest tu wielką postacią.
- Uwielbiam, gdy kibice żegnają mnie skandując moje nazwisko. Od samego początku czułem się w Legii świetnie. Przyszedłem tutaj i szybko strzeliłem swoje pierwsze gole, a to dodało mi pewności siebie. Nie będę deklarował kibicom, czy zostanę po sezonie. Za wcześnie na to. Na razie obiecałem, że zdobędziemy mistrzostwo i nie zmieniam zdania - mówi.
Fantastyczny mecz z Cracovią, może najlepszy Legii w tym roku, "Niko" tłumaczy otwartością przeciwnika.
- Grają ofensywnie i otwarcie. Dzięki temu my mamy więcej miejsca. W tym sezonie graliśmy z nimi trzy razy i zawsze zdobywaliśmy gola na początku meczu. Strzeliłem im już cztery gole. Lepiej gra się z zespołami, które grają ofensywnie. Taką drużyną jest Cracovia, za co bardzo ich cenię i życzę im jak najlepiej.
- Wszyscy wymagają od nas, żebyśmy zawsze wygrywali kilkoma bramkami. A to nie jest takie łatwe. Jest spora presja. Wystarczy, że zagramy słabszy mecz i już są ataki z każdej strony - mówi.
Serbsko-węgierski napastnik dodaje, że to najbardziej intensywny okres w jego karierze.
- Nigdy wcześniej nie grałem tylu spotkań. W zeszłym roku zagrałem 33 spotkania na Węgrzech. Mimo to czuję się bardzo dobrze pod względem fizycznym - mówi.
23 kwietnia o 21:00 potężne PSG zmierzy się z Lille w finale Pucharu Ligi Francuskiej. Oglądaj mecz o cenne trofeum NA ŻYWO tylko w Eleven Sports! SPRAWDŹ, gdzie oglądać kanał