Robert Lewandowski grał wtedy w Borussii Dortmund i ta rywalizowała w Lidze Mistrzów z Realem Madryt. Niemcy skazywani byli na pożarcie, ale mieli w swoim składzie reprezentanta Polski, który zagrał jeden z najlepszych meczów w karierze.
Już w ósmej minucie "Lewy" otrzymał dośrodkowanie z bocznego sektora boiska, uprzedził pilnującego go obrońcę i z czterech metrów wepchnął futbolówkę do siatki Królewskich. Ci w pierwszej połowie odpowiedzieli trafieniem Cristiano Ronaldo.
Druga połowa należała już do Borussii, a zwłaszcza do Lewandowskiego. Pięć minut po zmianie stron Polak znów otrzymał futbolówkę kilka metrów od bramki, szybko obrócić się i uderzeniem w krótki róg wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
ZOBACZ WIDEO Jan Urban: powinniśmy ten mecz przynajmniej zremisować
{"id":"","title":""}
Najładniejszy był gol kompletujący hat-trick. Piłka została wstrzelona w pole karne, a Lewandowski ładnie się obrócił się z nią i huknął pod poprzeczkę. W 67. minucie "Lewy" postawił kropkę nad "i" wykorzystując rzut karny. To wówczas pokazał cztery palce podkreślające liczbę zdobytych goli w meczu z Realem.
Borussia wygrała 4:1 i chociaż w rewanżu lepsi okazali się Królewscy, to do finału Ligi Mistrzów awansowali Niemcy. Tam lepszy okazał się Bayern Monachium.