W kończącym się sezonie Premier League Chelsea nie przypominała zespołu, który broni mistrzowskiego tytułu. Manchester United mimo poważnych inwestycji nadal nie potrafi wrócić na właściwe tory, z kolei na piłkarzy Manchester City nie podziałała mobilizująco wieść o rychłej zmianie menedżera.
Problemy gigantów miały sprawić, że o mistrzostwo Anglii powalczą ekipy z północnego Londynu - Tottenham i Arsenal. Tak się nie stało, rewelacyjny Leicester City utrzymał formę do końca i już zapewnił sobie mistrzostwo Anglii.
Arsene Wenger jest świadomy, że stracił szansę, która może się długo nie powtórzyć. "Kanonierzy" po udanym początku spuścili z tonu w pierwszym kwartale tego roku. Francuski menedżer chce, by jego zespół był w przyszłym sezonie dużo bardziej agresywny.
ZOBACZ WIDEO Ranieri oblany szampanem. Leicester świętuje mistrzostwo
{"id":"","title":""}
- Boli patrzenie, jak Leicester sięga po tytuł. Jeśli ktoś jest od ciebie lepszy, musisz to zaakceptować, a oni rzeczywiście byli lepsi od wszystkich - mówi Wenger.
- Myślicie, że City i Tottenham nie żałują, że Manchester United nie żałuje? To jest rywalizacja. Zanotowaliśmy zbyt wiele wpadek. Dlaczego tak się stało? Nie mam pojęcia. Mieliśmy problem w meczach u siebie, zgubiliśmy zbyt wiele punktów z zespołami, które głęboko się bronią, nie zdobywaliśmy wielu goli - dodał menedżer Arsenalu.
- Nasz wynik w defensywie jest dziwny. Z jednej strony aż 15 razy zachowaliśmy czyste konto, ale kiedy traciliśmy już gole, to traciliśmy ich dużo. Musimy coś zmienić w grze obronnej. W meczu z West Ham United (3:3) głupio straciliśmy bramki, zostaliśmy skarceni. Musimy być silniejsi - zakończył menedżer.
W niedzielę prowadzony przez Wengera zespół zmierzy się na wyjeździe z Manchesterem City. Wynik tego spotkania może być kluczowy dla losów rywalizacji o trzecie miejsce w Premier League.
ZOBACZ WIDEO Bojowe nastroje przy Łazienkowskiej przed starciem z Piastem (źródło TVP)
{"id":"","title":""}