Korona - Jagiellonia: koniec rekordowej serii kielczan

WP SportoweFakty / Jakub Piasecki
WP SportoweFakty / Jakub Piasecki

Korona Kielce przegrała w meczu 37. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok 1:3 (0:1). Dla zespołu Marcina Brosza taki wynik oznacza koniec doskonałej serii.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego obie drużyny były już pewne utrzymania. Nie oznaczało to jednak, że ich konfrontację można było określić mianem meczu o "pietruszkę". Ewentualne zwycięstwo jednym i drugim dawało awans w ligowej tabeli, a tym samym dodatkowe wpływy do klubowej kasy.

- Nie patrzymy na innych. Wykonajmy swoją pracę, a później zobaczymy jak to się potoczy - mówił Marcin Brosz, szkoleniowiec niepokonanej od dwunastu spotkań Korony.

Już w pierwszej akcji gospodarze pokazali, że chcą podtrzymać serię i sięgnąć po pełną pulę. Kąśliwe uderzenie z dystansu Siergieja Pilipczuka sprawiło dużo problemów Bartłomiejowi Drągowskiemu. Później już tak dobrze nie było. Koroniarze mieli wyraźną przewagę, długo utrzymywali się przy piłce, ale kolejny raz potwierdziło się, że atak pozycyjny nie jest ich ulubionym sposobem nękania przeciwnika.

ZOBACZ WIDEO Krajobraz po powołaniach. Kto dostanie przepustkę do Francji? (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Ustawieni defensywnie zawodnicy Michała Probierza swoich okazji szukali po szybkich kontratakach. Nie było ich co prawda dużo, ale ten z 33. minuty pokazał, że taka taktyka może zdać egzamin. Karol Świderski wypatrzył pozostawionego bez opieki Przemysława Mystkowskiego, a 18-latek pięknym uderzeniem "zdjął pajęczynę", nie dając żadnych szans Dariuszowi Treli!

Do przerwy więcej goli nie było. Kibice zobaczyli za to prawdziwy festiwal nieporadności i niedokładnych podań, po którym pewnie niektórzy z nich ucieszyli się, że to już ostatnia kolejka.

Po zmianie stron mecz nabrał rumieńców. W 51. minucie za sprawą Bartłomieja Pawłowskiego na tablicy wyników pojawił się remis. Podbudowane Scyzoryki nie cieszyły się z niego jednak długo, bowiem fenomenalnym trafieniem popisał się Przemysław Frankowski! Należy w tym miejscu zaznaczyć, że po raz drugi defensywa Korony mocno zaspała.

Niewiele brakowało, aby po upływie godziny gry białostoczanie prowadzili 3:1. Tylko świetna parada Dariusza Treli powstrzymała strzał Karola Mackiewicza! Miejscowi nie zamierzali patrzeć na rywali i w 66. minucie znów stanęli przed szansą. Kopniętą przez Pilipczuka futbolówkę - z ostrego kąta - z linii bramkowej wybił obrońca.

W 76. minucie Jaga zadała trzeci cios. Taras Romanczuk okazał się skutecznym egzekutorem rzutu karnego. Gol Ukraińca przesądził o końcowym rezultacie. Zespołowi Brosza nie pomogła zacięta walka, ani nawet druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla debiutującego Pawła Olszewskiego.

Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1:3 (0:1)
0:1 - Przemysław Mystkowski 33'
1:1 - Bartłomiej Pawłowski 51'
1:2 - Przemysław Frankowski 58'
1:3 - Taras Romanczuk 76' (k.)

Składy:

Korona Kielce: Dariusz Trela - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Elhadji Pape Diaw, Vladislavs Gabovs (60' Michał Przybyła) - Siergiej Pilipczuk, Vlastimir Jovanović, Rafał Grzelak (88' Łukasz Sekulski), Nabil Aankour (46' Marcin Cebula), Bartłomiej Pawłowski - Airam Cabrera.

Jagiellonia Białystok: Bartłimiej Drągowski - Paweł Olszewski, Gutieri Tomelin, Marek Wasiluk, Jonatan Straus - Rafał Grzyb, Taras Romanczuk, Przemysław Frankowski, Przemysław Mystkowski (71' Jacek Góralski), Alvarinho (16' Karol Mackiewicz) - Karol Świderski (88' Bartosz Giełażyn).

Czerwona kartka: Paweł Olszewski /82' - druga żółta/ (Jagiellonia).

Żółte kartki: Vladislavs Gabovs, Elhadji Pape Diaw (Korona) oraz Paweł Olszewski, Jonatan Straus, Przemysław Mystkowski (Jagiellonia).

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).

Widzów: 6313.

Sebastian Najman z Kielc

Źródło artykułu: