Euro 2016: Paparazzi zdejmowani z drzew, dwumetrowe płoty i długa lista zachcianek. Tak Anglicy mieszkają w Chantilly

Steven Gerrard opisywał w autobiografii "Serce pozostawione na Anfield", że największym problemem reprezentantów Anglii na mundialu w RPA było oddalenie pokoju do masażu od hotelu o 50 metrów. Jak będzie we francuskim Chantilly?

Mateusz Święcicki
Mateusz Święcicki

50 metrów żenady

Wspomnienia byłego kapitana angielskiej kadry uświadamiają, że granice absurdu w liście kaprysów jego kolegów zostały brutalnie przekroczone. Oto ludzie, którzy mieli sięgnąć po mistrzostwo świata, nie byli w stanie pokonać dystansu 50 metrów ze swoich pokoi hotelowych do centrum odnowy biologicznej. Zarządzili nawet spotkanie z kapitanem, na którym domagali się, by wszystkie uwagi przekazał ówczesnemu selekcjonerowi Fabio Capello. Co zrobił Gerrard? Wysłuchał, spłonął ze wstydu i zwyczajnie zignorował prośbę. Dla legendy Liverpoolu było to żałosne jęczenie grupy ludzi, którzy już dawno oderwali się od rzeczywistości.

Na Euro 2016 Anglicy zamieszkają w Chantilly, urokliwej miejscowości w departamencie Oise, położonej około 80 km od centrum Paryża. Football Association wybrała ekskluzywny, pięciogwiazdkowy hotel l'Auberge. To gwarancja spokoju i odcięcia od medialnego zgiełku, jaki zgotuje piłkarzom ponad 430 angielskich dziennikarzy rozlokowanych po okolicznych miejscowościach!

Własne kosiarki, nadzór nad francuzami i paparazzi na drzewach

Roy Hodgson zarządził, że agenci bezpieczeństwa mają pozbyć się wszystkich paparazzi koczujących na drzewach dookoła hotelu, a stadion Bourgognes ma być otoczony 2,5 metrowym ogrodzeniem dla zachowania pełnej konspiracji. Dyskrecja nie jest jedyną obsesją selekcjonera Anglików. Hodgson kilkakrotnie wizytował obiekt, na którym będą trenować jego piłkarze i miał wiele zastrzeżeń do stanu murawy. FA wysłała więc swoich specjalistów, którzy nadzorowali prace i w ciągu dwóch tygodni przygotowali nawierzchnię najlepiej, jak to było możliwe. Obsesja doskonałości zrobiła olbrzymie wrażenie na Francuzach. Anglicy sprowadzili nawet własne kosiarki i specjalne traktory zbierające najdrobniejsze elementy skoszonej trawy.

Hodgson planował zamknięcie wszystkich treningów swojej drużyny, ale po apelach kibiców postanowił zmienić zdanie i otworzyć bramy stadionu Bourgones we wtorkowe przedpołudnie. Będzie to jedyny dostępny dla fanów trening "Lwów Albionu" podczas całego turnieju. Jako pasjonat koni i jeździectwa selekcjoner reprezentacji Anglii otrzymał zaproszenie na "Prix ​​de Diane", coroczny wyścig  odbywający się od 170 lat w Chantilly. Hodgson zobaczy na nim nie tylko rasowe, trzyletnie klacze, ale i zjawiskowe, wielkie kapelusze, które damy zakładają na wyścig noszący imię mitologicznej bogini Diany.

Z Paryża
Mateusz Święcicki
Obserwuj @matiswiecicki

ZOBACZ WIDEO Historia reprezentacji: Anglia
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×