- Jeśli nie zdarzy się katastrofa, mistrzostwa odbędą się w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, we Wrocławiu, w Krakowie i Chorzowie - stwierdził informator Gazety Wyborczej w UEFA.
Z kolei minister sportu, Mirosław Drzewiecki zapewnił, że o Polskę europejska centrala jest spokojna. Dużo gorzej natomiast sytuacja wygląda na Ukrainie. W tym kraju z przygotowaniami do organizacji imprezy dobrze radzą sobie tylko Kijów i Donieck. Pozostałe miasta (Charków, Dniepropietrowsk, Lwów i Odessa) nie są w stanie samodzielnie wybudować infrastruktury, a rząd wstrzymał finansowanie inwestycji.
Kłopoty Ukraińców są coraz poważniejsze. W Dniepropietrowsku na 1865 wymaganych miejsc w hotelach powstało ich dopiero 96. Z kolei w Charkowie pojawił się pomysł, by hotele stworzyć z akademików.
Wytypowanie sześciu polskich miast do organizacji EURO 2012 nie zamknie jednak sprawy. UEFA będzie bowiem ściśle kontrolować stan przygotowań i jeśli zauważy jakieś nieprawidłowości, być może do gry o tą imprezę włączą się Niemcy.
Na chwilę obecną sytuacja w naszym kraju wygląda dość optymistycznie. W Poznaniu trwa budowa trzeciej trybuny stadionu, w Warszawie praca wre od kilku miesięcy, z kolei w Gdańsku trwa równanie terenu. We Wrocławiu budowlańcy ruszą do akcji za trzy tygodnie, natomiast w Chorzowie remont rozpocznie się w maju.