Udowodniono, że na Stadionie Śląskim można zorganizować Mistrzostwa Europy. Kibice Ruchu i Górnika przekonali, że warto dla nich grać w piłkę. Zawodnicy dostosowali się do poziomu kibiców.
Imprezy towarzyszące Wielkim Derbom Śląska rozpoczęły się od koncertów zespołu Kindla oraz Dody. Później wszyscy czekali na początek meczu. Piłkarzy na boisko wyprowadziły legendy obydwu klubów: Gerard Cieślik i Włodzimierz Lubański. Przed pierwszym gwizdkiem Jacka Granata minutą ciszy uczczono drugą rocznicę śmierci innej legendy polskiej piłki Kazimierza Górskiego.
I wreszcie zaczęli. Początek pojedynku był nerwowy w wykonaniu obydwu drużyn. Pierwsi bramce rywala zagrozili Niebiescy. Strzał debiutującego przed własną publicznością Gabora Straki minął bramkę Borisa Peskovicia. Cztery minuty później Ruch objął prowadzenie. Krzysztof Nykiel wycofał piłkę z prawej strony do Wojciecha Grzyba, ten wstrzelił futbolówkę na piąty metr przed bramką, a tam Piotr Ćwielong z kilku metrów umieścił piłkę w bramce słowackiego golkipera.
Był to pierwszy gol "Pepe" w pierwszej lidze. Ponadto Ruch po 200 minutach w końcu pokonał Peskovicia (wcześniej Niebiescy nie potrafili strzelić gola bramkarzowi zabrzan występującemu w Zagłębiu Sosnowiec). Chorzowianie strzelili Górnikowi gola po raz pierwszy po 272 minutach.
Osiem minut później był już jednak remis. Straka zbyt krótko wybił piłkę z pola karnego, dopadł do niej motor napędowy Górnika Jerzy Brzęczek i precyzyjnym uderzeniem z 18. metrów wyrównał. Później gra toczyła się w środku pola. Jednak to Ruch mógł zejść do szatni prowadząc.
Strzał Ćwielonga fantastycznie na rzut rożny sparował Pesković. Po chwili wrzutkę z lewej strony minimalnie niecelną główką wykończył Martin Fabusz. Do przerwy utrzymał się jednak remis.
Drugą połowę znakomicie rozpoczęli Niebiescy. Po dośrodkowaniu z rogu precyzyjną główką popisał się Grzegorz Baran i Ruch wyszedł na prowadzenie. Po chwili Ćwielong mając dużo czasu i miejsca posłał piłkę ponad bramką.
W 53. minucie Górnik mógł wyrównać. Uderzenie z rzutu wolnego Brzęczka na róg sparował Robert Mioduszewski. Dziesięć minut później strzał Piotra Madejskiego ponownie na rzut rożny wybija doświadczony golkiper Ruchu.
W 68. minucie na zmianę zdecydował się Duszan Radolsky. Na boisku w miejsce Ćwielonga pojawił się Pavol Balaż, dla którego był to pierwszy występ wiosną. Wejście szybkiego lewego pomocnika ożywiło grę Niebieskich. Rajdy Słowaka siały popłoch w szeregach Górnika. W 75. minucie Balaż znakomicie zagrał do Marcina Nowackiego, który pod ręką Peskovica umieścił piłkę w bramce.
Po zdobyciu trzeciego gola chorzowianie wciąż atakowali. Górnik nie potrafił się otrząsnąć po stracie goli. Ryszard Wieczorek wpuścił na boisko Tomasza Moskala i Mariusa Kiżysa.
Zabrzan stać było na jedno trafienie. Z rzutu wolnego w 82. minucie precyzyjnie dośrodkował Brzęczek, a strzałem głową tuż przy słupku do siatki trafił Tomasz Zahorski.
Końcówka zapowiadała się nerwowa. Górnik w ostatnich minutach stworzył tylko jedną groźną okazję. Kolejny strzał głową Zahorskiego minął jednak cel. Ruch mógł podwyższyć prowadzenie, ale akcjom chorzowian zabrakło wykończenia. Zadanie Niebieskim ułatwił Marco Bajić, który za niepotrzebny faul w 88. minucie za dwie żółte kartki wyleciał z boiska.
Ostatnie minuty to pressing Ruchu na całym boisku, na który liczebnie osłabieni zabrzanie nie potrafili znaleźć środka. Ostatni gwizdek sędziego ok. 30 tysięcy kibiców Ruchu przyjęło z ogromną radością. 12,5 tysięcy zabrzan musiało pogodzić się z zasłużoną porażką swojej drużyny.
W niedzielę na Stadionie Śląskim wygrał Ruch, ale wygrała również piłka. Niech żałują fani piłki, którzy na tym meczu nie byli.
Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 3:2 (1:1)
1:0 - Ćwielong 20'
1:1 - Brzęczek 28'
2:1 - Baran 47'
3:1 - Nowacki 75'
3:2 - Zahorski 83'
Składy:
Ruch Chorzów: Mioduszewski - Nykiel, Baran, Adamski, Brzyski, Grzyb, Straka, Pulkowski (90+1' Domżalski), Ćwielong (68' Balaz), Nowacki (80' Grodzicki), Fabus.
Górnik Zabrze: Pesković - Pavlenda (78' Moskal), Pawelec, Pazdan, Magiera, Gołoś, Brzęczek, Bajić, Madejski (78' Kizys), Zahorski, Malinowski (62' Jarka).
Żółte kartki: Nykiel, Pulkowski, Adamski (Ruch) oraz Bajić, Pawelec (Górnik).
Czerwona kartka: Bajić /88' za drugą żółtą/ (Górnik).
Sędzia: Jacek Granat (Warszawa).
Widzów: 41 000 (12 500 gości).
Najlepszy piłkarz Ruchu: Marcin Nowacki.
Najlepszy piłkarz Górnika: Jerzy Brzęczek.
Piłkarz meczu: Marcin Nowacki.