Reprezentacja USA rośnie w siłę im dłużej trwa turniej. Na początek otrzymała zimny prysznic w postaci porażki z Kolumbią, po czym zdemolowała Kostarykę i wygrała z Paragwajem mimo gry w osłabieniu. Juergen Klinsmann postanowił wrócić przez ten czas do ustawienia z dwoma, a nie trzema napastnikami. Na desancie wystąpili Bobby Wood i Clint Dempsey.
Ćwierćfinał z Ekwadorem był ostatnim meczem Copa America 2016 w Seattle i głównie dzięki gospodarzom była to "bezsenność w Seattle". Po pierwszej połowie statystyki były wyrównane, ale wrażenia optyczne przemawiały na korzyść USA. Drużyna Klinsmanna stwarzała klarowne sytuacje podbramkowe, a jej akcje były płynniejsze i ciekawsze. Ostrzeżeniem dla La Tri były strzały Gyasiego Zardesa i Wooda.
USA wyszło na prowadzenie 1:0 w 22. minucie po strzale tego, który gra w kadrze narodowej "od zawsze". Dempsey debiutował 12 lat temu i jest coraz bliżej Landona Donovana pod względem liczby goli dla reprezentacji. Ekwadorowi strzelił głową po rozegraniu w trójkącie z Woodem i Jonesem. Wielką pracę wykonał ten pierwszy, który zastawił się w polu karnym i przytomnie wycofał piłkę.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Polacy w znakomitej sytuacji po meczu z Niemcami. "To fantastyczne uczucie"
Po zmianie wyniku Ekwador nie mógł grać tak jak lubi najbardziej, czyli z kontrataku. Musiał cierpliwie szukać luk w defensywie USA. Strzał Juana Carlosa Paredesa został zablokowany, po czym dwie szanse na wyrównanie miał najlepszy statystycznie Enner Valencia. Najpierw nadział się na interwencję Guzana, a następnie minął się z piłką. Tuż przed przerwą Alejandro Bedoya przegrał jeszcze pojedynek sam na sam, po czym sędzia zaprosił drużyny do szatni.
W 52. minucie sędzia wyrzucił z boiska po jednym zawodniku z obu stron, więc zrobiło się tam więcej miejsca. Antonio Valencia zobaczył drugą żółtą kartkę za bezczelny faul, a Jermaine Jones bezpośrednio czerwoną, ponieważ postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość i uderzył rywala w twarz.
10 minut później USA podwoiło przewagę na 2:0, a Dempsey dorzucił asystę do wcześniej zdobytego gola. Co prawda chciał strzelać w podbramkowym zamieszaniu, ale wyszło z tego podanie do Zardesa, który dopełnił formalności z bliska. La Tri liczyli na taki sam powrót do świata żywych jak w zremisowanym 2:2 meczu z Peru. Jak łatwo się domyśleć Ekwador atakował do ostatniego gwizdka i przeszedł na bardzo ofensywne ustawienie.
Efektem była tylko bramka kontaktowa Michaela Arroyo, któremu spadła pod nogi piłka wybita za krótko po stałym fragmencie. Na więcej nie było stać przyjezdnych i wicelider eliminacji do mistrzostw świata wraca do domu. Dalej gra reprezentacja USA, która rośnie w siłę z meczu na mecz. Nie może jednak się zatrzymać. To, co pokazała w czwartek, może nie wystarczyć na lepszego w ćwierćfinale Argentyny z Wenezuelą.
USA - Ekwador 2:1 (1:0)
1:0 - Clint Dempsey 22'
2:0 - Gyasi Zardes 63'
2:1 - Michael Arroyo 74'
Składy:
USA: Brad Guzan - Matt Besler, Geoff Cameron, John Brooks, Fabian Johnson - Gyasi Zardes (90+4' Steven Birnbaum), Michael Bradley, Jermaine Jones, Alejandro Bedoya (81' Graham Zusi) - Clint Dempsey (75' Kyle Beckerman), Bobby Wood.
Ekwador: Alexander Dominguez - Juan Carlos Paredes (82' Jaime Ayovi), Arturo Mina Meza, Frickson Erazo, Walter Ayovi - Christian Noboa (62' Fernando Gaibor), Carlos Gruezo (72' Cristian Ramirez) - Antonio Valencia, Michael Arroyo, Jefferson Montero - Enner Valencia.
Żółte kartki: Wood, Bedoya, Guzan (USA) oraz A. Valencia, Paredes (Ekwador).
Czerwone kartki: Jones (USA) /52' - za uderzenie rywala/ oraz A. Valencia (Ekwador) /52' - za drugą żółtą/
Sędzia: Wilmar Roldan (Kolumbia).
Campeonato Brasileiro Série A, czyli wielki południowoamerykański futbol i jego gwiazdy, tylko w Eleven! Kanał możesz oglądać online na elevensports.pl oraz w telewizji kablowej lub na platformie satelitarnej – sprawdź dostępność klikając ten link.