Wisła Płock miniony sezon w 1. lidze zakończyła na drugim miejscu (tuż za Arką Gdynia), co w konsekwencji dało jej promocję do Ekstraklasy. Zespół Marcina Kaczmarka wraca do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej po dziewięciu latach przerwy. Awans odbił się w lokalnej społeczności szerokim echem. Do sponsorowania klubu wróciła nawet grupa Orlen.
- Można powiedzieć, że powrót koncernu to dla nas równie ważne wydarzenie jak sam awans - przekonywał Jacek Kruszewski, prezes Nafciarzy.
Władzom klubu udało się pozyskać kilku ciekawych zawodników. Do Wisły trafili Dominik Furman, Tomislav Bozić, Kamil Sylwestrzak i ostatnio Ukrainiec, Witalij Hemeha.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Janoszka: Z zimną krwią musimy wykorzystać szanse (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Nafciarze w piątek zainaugurują mowy sezon. Wisła ma szalenie trudny terminarz na początku rozgrywek. Ekipę z Płocka czekają spotkania z Lechią Gdańsk, Piastem Gliwice i Legią Warszawa. Dominik Furman liczy jednak na to, że drużynie uda się urwać punkty faworytom.
- A może to lepiej, że zaczynamy sezon od takich rywali? Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że pierwsze mecze są niewiadomą dla wszystkich. Uważam, że punkty w tych spotkaniach będą takim dodatkowym bodźcem do tego, żeby coś w tej lidze pokazać. Chcemy pójść taką drogą Piasta Gliwice z poprzedniego sezonu - zaznacza były pomocnik Legii Warszawa.
- Mamy spory potencjał. Uważam, że możemy zrobić psikusa najlepszym w tej lidze - dodaje 24-letni pomocnik, który powraca do Ekstraklasy po nieudanej przygodzie w Hellas Weronie. Teraz ma być szefem drugiej linii Nafciarzy.