- Był nam potrzebny rozgrywający, bo nie mieliśmy konkurencji dla Dimitara Iliewa. Gdy tego zawodnika kilka razy zabrakło na boisku, to gra ofensywna od razu wyglądała gorzej - wyjaśnił w rozmowie z WP SportoweFakty prezes Nafciarzy, Jacek Kruszewski.
- Znalezienie piłkarza na pozycję numer dziesięć nigdy nie jest łatwe. Mieliśmy kilka alternatyw z Ekstraklasy, ale te kandydatury nie rzucały na kolana. Był też przez chwilę temat pozyskania Miroslava Radovicia, jednak tego wzmocnienia nie udało nam się przeprowadzić, bo zdecydowały względy finansowe - dodał.
Ostatecznie do Płocka na zasadzie wolnego transferu trafił Siergiej Kriwiec. - Czekaliśmy jakiś czas na rozwój wypadków, bo wiedzieliśmy od zaprzyjaźnionego agenta, że Siergiej chce rozwiązać umowę z FC Metz. W końcu dostaliśmy taką informację, zawodnik wyraził ochotę powrotu do Polski, więc złożyliśmy mu ofertę rocznego kontraktu z możliwością przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Nie jest ona jednak wygórowana. Nie należy sądzić, że zatrudnienie tego piłkarza mocno nadwyręży nasz budżet - zaznaczył Kruszewski.
Białorusin wraca zatem do Polski po dłuższej przerwie. W latach 2010-2012 był już związany z Lechem Poznań. W piątek przeciwko Lechii Gdańsk na pewno jednak nie zagra. - To zbyt świeży temat. Kriwiec jest zawodnikiem spoza Unii Europejskiej, więc musimy jeszcze rozwiązać kwestię jego pozwolenia na pracę. Sprawa powinna zostać załatwiona przed meczem 2. kolejki z Piastem Gliwice. Na inaugurację możemy również nie zdążyć z uprawnieniem do gry Witalija Hemehy oraz Giorgiego Merebaszwiliego. Pozostali nowi gracze są już do dyspozycji trenera - wyjaśnił sternik beniaminka.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Mioduski: kluczem do sukcesu jest przychód 50 mln euro (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Oby, nie było tak, że po jesien Czytaj całość