Korona Kielce przegrała 0:4 na inaugurację Lotto Ekstraklasy, a Pogoń Szczecin 1:2. Choć rozmiar porażki Portowców był mniejszy, to skłoniła Kazimierza Moskala do większych zmian. Do obrony wrócił Ricardo Nunes, a w drugiej linii pojawili się Dawid Kort oraz Spas Delew. Pogoń była ustawiona ofensywie i miała atakować. Defensywny pomocnik Mateusz Matras wydał się trenerowi tak zbędny, że pierwszy raz od wielu miesięcy usiadł na ławce.
Minęło kilka minut i gospodarze rozpoczęli ostrzał. Jakub Czerwiński huknął obok słupka, a Łukasz Zwoliński główkował w Michala Peskovicia. Dużo zamieszania robiły wrzutki Pogoni z rzutów wolnych. Na obrzeżach pola karnego nie wytrzymywał ciśnienia i faulował Elhadji Pape Diaw, jedyny nowy w jedenastce kielczan. Tym, którego najczęściej taranował Senegalczyk był Kort.
W 20. minucie wychowanek Pogoni uciekł stoperowi, a że miał mnóstwo swobody przypomniał, że potrafi kropnąć z dystansu. Kort strzelił bajecznie na 1:0 z 30. metra prostym podbiciem. Popis pomocnika widział na żywo Tomasz Kafarski, który wypromował Korta na najlepszego asystenta I ligi. Trener Drutex-Bytovii Bytów miał więc powód, by uśmiechnąć się.
Korona nie statystowała. Rolę z negatywnej na pozytywną zmienił na chwilę Diaw. W 27. minucie główkował w poprzeczkę. Po chwili znów korner i ten sam piłkarz był popychany w polu karnym przez Kamila Drygasa. Sędzia miał podstawy, by użyć gwizdka. Sytuację podobnie dobrą jak jedenastka zmarnował Łukasz Sekulski w 34. minucie, trafiając w słupek zamiast do pustej bramki po lekkomyślnym wyjściu Jakuba Słowika.
ZOBACZ WIDEO Jodłowiec: Moulin nie tylko na mnie robi wrażenie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Piłka okazała się sprawiedliwa. Pogoń zdobyła gola, kiedy jej się należał. Także Korona sprawiła sobie prezent za ofensywę. Wyborne podanie Nabila Aankoura poszybowało w uliczkę do Siergieja Pilipczuka, który przepchnął Ricardo Nunesa jak juniora i kopnął piłkę z bliska w narożnik bramki. Zrobiło się 1:1 po dynamicznej oraz zaciętej pierwszej połowie.
Druga część nie była równie pasjonująca. Podania wymieniali częściej zawodnicy Pogoni, którzy mieli 68 procent posiadania w 70. minucie. W strzałach celnych pozostało jednak 2:2 tak samo jak w momencie, kiedy drużyny schodziły na przerwę. Korona stawiała na szybkie ataki i warto odnotować, że jej zmiennicy Michał Przybyła oraz Marcin Cebula sprawiali lepsze wrażenie niż dublerzy Moskala.
Oba kluby zdobyły pierwszy punkt w nowym sezonie Lotto Ekstraklasy. Kompromisowy wynik jest sprawiedliwy. O premierowe zwycięstwo Pogoń i Korona postarają się za tydzień na własnym stadionie. Na razie zostają w dolnej połowie tabeli i serwują swoim kibicom tylko fragmenty dobrego futbolu.
Pogoń Szczecin - Korona Kielce 1:1 (1:1)
1:0 - Dawid Kort 20'
1:1 - Siergiej Pilipczuk 43'
Składy:
Pogoń: Jakub Słowik – Adam Frączczak, Jakub Czerwiński, Jarosław Fojut, Ricardo Nunes – Rafał Murawski, Kamil Drygas (68' Mateusz Matras) - Spas Delew (65' Sebastian Rudol), Dawid Kort (79' Takafumi Akahoshi), Adam Gyurcso – Łukasz Zwoliński.
Korona: Michal Pesković - Bartosz Rymaniak, Elhadji Pape Diaw, Radek Dejmek, Ken Kallaste - Rafał Grzelak - Vladislavs Gabovs (87' Tomasz Zając), Nabil Aankour, Mateusz Możdzeń (64' Marcin Cebula), Siergiej Pilipczuk - Łukasz Sekulski (61' Michał Przybyła).
Żółte kartki: Drygas (Pogoń) oraz Kallaste, Aankour, Sekulski, Rymaniak (Korona).
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 6234.