Murawski dla SportoweFakty.pl: Wiemy już, czego spodziewać się po Udinese

W niedzielę piłkarze Lecha rozegrali ostatni sparing przed rewanżowym spotkaniem z Udinese Calcio. Kapitan poznaniaków, Rafał Murawski nieco ubolewał na kiepskimi warunkami atmosferycznymi, ale podkreślał, że najważniejsze było utrzymanie rytmu meczowego. 28-letni pomocnik Kolejorza uważa, że jego drużyna ma duże szanse na awans do kolejnej rundy Pucharu UEFA, pomimo że czeka ją pojedynek na stadionie rywala.

- Wiemy już, czego spodziewać się po Udinese i sytuacja jest nieco inna niż przed pierwszym spotkaniem. Sparing z Koroną traktowaliśmy jako jednostkę treningową, choć szkoda, że toczył się on w kiepskich warunkach atmosferycznych. Najważniejsze jednak, że każdy mógł pograć - powiedział Rafał Murawski w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.

Mimo że mecz z I-ligowcem miał tylko towarzyski charakter, oba zespoły walczyły ambitnie, na czym najbardziej ucierpiał Sławomir Peszko, który zszedł z boiska z kontuzją. - Były momenty, że musieliśmy nieco odpuszczać. Największy wpływ na to miały warunki. Na śliskiej murawie bardzo łatwo o uraz, a my musimy się przecież pilnować, bo runda dopiero się rozpoczyna i mamy przed sobą mnóstwo ważnych spotkań. Po sytuacji Sławka najlepiej widać, że czasem lepiej odstawić nogę w takim meczu niż iść na całość - dodał Murawski.

28-letni pomocnik rozpoczął nowy etap w Lechu, bowiem od nadchodzącej rundy pełni funkcję kapitana zespołu Franciszka Smudy. - Staram się nie myśleć takimi kategoriami. Swoje obowiązki na boisku wypełniam najlepiej jak umiem i myślę, że koledzy też tak pochodzą. Funkcja kapitana ma w tym przypadku mniejsze znaczenie. Cała drużyna ma przed sobą ambitne cele na całą rundę, zaczynając od Pucharu UEFA na rozgrywkach ekstraklasy kończąc. Musimy dać z siebie wszystko i postarać się nie zawieść oczekiwań. Ja osobiście czuję się dobrze, ale nie chcę jeszcze oceniać swojej formy, do dopiero zaczynamy rozgrywki - powiedział były piłkarz Arki Gdynia i Amiki Wronki.

Murawski nie przywiązuje wielkiej wagi do faktu, że rewanżowe spotkanie z Udinese poznaniacy będą musieli rozegrać na stadionie rywala. - Trudno jest ocenić, czy na swoim obiekcie Włosi spisują się diametralnie inaczej niż na wyjazdach. To okaże się w czwartek. Musimy tylko unikać takich momentów, jak na początku drugiej połowy w Poznaniu. Popełniliśmy wówczas kilka błędów i daliśmy sobie strzelić dwa gole. Później jednak pokazaliśmy, że nawet przy niekorzystnym wyniku można skutecznie walczyć i z takim nastawieniem wyjdzie na boisko w Udine - zakończył kapitan Kolejorza.

Źródło artykułu: