Tarasiewicz odejdzie ze Śląska?

Jak donosi Przegląd Sportowy, władze Śląska wciąż nie przedłużyły kontraktu z Ryszardem Tarasiewiczem. Tymczasem szkoleniowiec beniaminka zapowiedział, że nie będzie czekał na nową ofertę w nieskończoność.

- Śląsk jest i będzie dla mnie priorytetowym klubem, ale jeśli w ciągu dwóch tygodni nie będzie załatwiona sprawa mojej dalszej pracy we Wrocławiu, to może być za późno na rozmowy ze mną - powiedział Ryszard Tarasiewicz na łamach z Przeglądu Sportowego.

Okazuje się, że trener beniaminka nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony innych pracodawców. - Mam kilka ofert. Mam propozycje z Polski i z zagranicy. Ale nie po to wróciłem do kraju po kilkunastu latach pobytu na obczyźnie, by znowu wyjeżdżać - dodał.

Tarasiewicz nie stawia jednak sprawy na ostrzu noża. - Prezes Piotr Waśniewski też ma związane ręce, bo przecież lada dzień do klubu ma wejść Zygmunt Solorz i nie wiadomo dokładnie, kto będzie rządził Śląskiem. Rozumiem to doskonale i mogę trochę poczekać. Ale na pewno nie w nieskończoność. Jeśli ktoś z decydentów myśli, że skoro Tarasiewicz to dziecko Wrocławia i można usiąść do rozmów z nim w maju, bo i tak zgodzi się na wszystko, to się myli - zaznaczył.

W rundzie jesiennej Śląsk wywalczył 30 punktów w 17 meczach i uplasował się na 6. pozycji w tabeli. Tarasiewicza uznano za jednego z lepszych trenerów w ekstraklasie. Nic więc dziwnego, że wokół jego osoby pojawiło się zainteresowanie innych klubów.

Źródło artykułu: