Mateusz Możdżeń w pierwszym składzie? "Potrzebuję tego"

- Jest to jakaś niespodzianka, ale to dopiero trzecia kolejka, więc nie można stwarzać osądów - powiedział o sytuacji Lecha były piłkarz poznańskiego klubu, a obecnie pomocnik Korony, Mateusz Możdżeń. Pomocnik liczy na występ od pierwszej minuty.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
PAP / Piotr Polak

Mateusz Możdżeń jest jednym z trzech byłych lechitów w składzie Korony. Czy w związku z tym sobotni mecz będzie dla niego w pewnym stopniu wyjątkowy? - Za pierwszym razem mogło tak być, teraz już jest to zwykły mecz o kolejne punkty - zapewnił.

Takie podejście może cieszyć kibiców, którzy liczą, że zespół Tomasza Wilmana będzie umiał wykorzystać problemy Kolejorza. Poznaniacy niespodziewanie zamykają tabelę Lotto Ekstraklasy. - Myślę, że nikt się tego nie spodziewał, ale wiemy, że w poprzednim sezonie Lech zaczął podobnie i jednak do tej ósemki spokojnie się dostali. Jest to jakaś niespodzianka, ale to dopiero trzecia kolejka, więc nie można stwarzać osądów, tylko trzeba zagrać z nimi mecz.

Korona czeka na pierwsze zwycięstwo. Czy pojedynek z szukającym formy rywalem to dobry moment na przełamanie? - Każdy moment jest dobry na zwycięstwo, każdy z nas tego wyczekuje. Nieważne kto stanie naprzeciwko, każdy ma równe same szanse - stwierdził.

25-latek nie chce przewidywać przebiegu spotkania. - Oni chcą strzelić pierwszą bramkę, a my chcemy w końcu zwyciężyć. Nie ma reguły na to co się wydarzy. Przez pewien czas będziemy zmuszeni do gry w defensywie, ale możemy wtedy upatrywać szans w kontratakach.

ZOBACZ WIDEO Polacy faworytami nie są, ale nie można ich lekceważyć (źródło TVP)

Zawodnik, który ostatnio reprezentował barwy Podbeskidzia Bielsko-Biała w minionej kolejce dał dobrą zmianę. - Czułem się dobrze i nie wiem czasami od czego to zależy. W wielu momentach pewnie od głowy, ale przed meczem nie wiedziałem, że będzie to dobrze wyglądać. Cieszę się, że tak wyszło, zabrakło tylko bramki albo zwycięstwa.

Mateusz Możdżeń liczy, że tym razem dostanie szansę od pierwszej minuty. - Potrzebuję tego i po to się przychodzi do nowego zespołu, żeby grać jak najwięcej i jakoś się wyróżniać. Po drużynie tak naprawdę każdy patrzy na siebie i walczy o swoją przyszłość - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×