Mateusz Karoń: Nowy właściciel Wisły Kraków oblał egzamin na inteligencję medialną. Skutki mogą być opłakane (komentarz)

Materiały prasowe / Stadion Wisły Kraków
Materiały prasowe / Stadion Wisły Kraków

Jakub Meresiński ledwo przejął Wisłę Kraków, a już zdążył jej zaszkodzić. Nowy właściciel oblał pierwszy egzamin - na inteligencję medialną. Skutki mogą być opłakane.

Nauki postępowania z prasą to dziś standard. W niemieckiej szkole dla trenerów podczas pierwszych lekcji uczą, że dziennikarzowi należy dać swobodny dostęp do informacji. Jeśli jej nie otrzyma, sam zacznie szukać. Wówczas mogą zacząć się schody...

Anegdota ta jak ulał pasuje do szumu wokół Wisły Kraków. Prasa długo czekała i czeka nadal, aż nowy sternik zechce opowiedzieć o sobie kilka słów. Ten zaś tłumaczy się obowiązkami. Kierownictwo klubu woli koncentrować całą uwagę na pracy, a to akurat dobrze. Inna sprawa, że kontakty z dziennikarzami również do niej należą. Jeśli zostaną zlekceważone, opinia publiczna może traktować taką osobę podejrzliwie. Przede wszystkim dlatego, że niewiele o niej wie.

Wisła przekazała swoim kibicom zdawkowe informacje. Między innymi o tym, że biznesmen, który przejął klub, nie ma stu milionów złotych (za "Gazetą Wyborczą"). Podobno zamiast tego jest pomysł jak środki pozyskiwać.

Jednym ze sposobów może być oczywiście sprzedawanie powierzchni reklamowej. Ocieplanie wizerunku sportem, zwłaszcza po udanych mistrzostwach Europy, wydaje się niezłą koncepcją. Należy jednak robić to z głową.

ZOBACZ WIDEO Michael Phelps zdobył dziewiętnasty złoty medal IO (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Właśnie tu pojawia się problem. Inteligencja medialna nowego szefa "Białej Gwiazdy" sprawiała, że prasa o jego ideach dotąd nie napisała. W środkach masowego przekazu pojawiają się natomiast informacje, które, delikatnie mówiąc, nie stawiają Meresińskiego w dobrym świetle.

Po pierwsze: już jako bardzo młody człowiek podrabiał dokumenty. Po drugie: istnieje podejrzenie, że w późniejszych latach dopuszczał się zdecydowanie poważniejszych przestępstw. Sprawa jest w toku.

Meresiński ustami prawnika wydał oświadczenie, z którego wynika mniej więcej tyle: przypominamy o klauzuli domniemania niewinności, pan Jakub nie życzy sobie skracania nazwiska, nigdy też nie był karany. Prawda okazała się brutalna. Portal LoveKraków.pl potrzebował zaledwie jednego dnia roboczego, by pismo rozesłane do dziennikarzy skompromitować.

Dlaczego to takie ważne? Ano dlatego, że potencjalny sponsor raczej przekalkuluje bilans korzyści wynikających z reklamowania się na Wiśle. O szefostwu klubu ostatnio mówiono źle. Cena siłą rzeczy spada. W obliczu zadłużenia "Białej Gwiazdy" to szkoda ogromna. Zdecydowanie większa niż zasianie ziarna niepewności wśród zawodników na kilka dni.

Mateusz Karoń

Zobacz inne artykuły Mateusza Karonia --->>>

ZOBACZ WIDEO Witold Bańka: wyścig Rafała Majki przyniósł ogromne wzruszenie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (3)
avatar
DawaĆ WilkI
18.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brak słów!!! Wisła za rok...od 0!! 5 liga wita:) 
avatar
DawaĆ WilkI
18.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brak słów!!! Wisła za rok...od 0!! 5 liga wita:) 
avatar
Arahs
9.08.2016
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Yyyyy... "Kompromitacja", "oblany test na inteligencję medialną", ale ale ale w jakim sensie i dlaczego? Jedyne uzasadnienie, jakie napisaliście jest takie, że nie macie, o czym pisać. Dlatego Czytaj całość