- Puchary tylko potwierdziły stare powiedzenie, że te mecze nie są łatwe dla wszystkich. Tym bardziej, że Stomil zaprezentował się dzisiaj z dobrej strony - mówił po spotkaniu Waldemar Fornalik, szkoleniowiec Ruchu Chorzów.
Pierwszy celny strzał obie drużyny oddały dopiero w 58. minucie, gdy Rafał Kujawa sprawdził bramkarza Niebieskich. Stomil Olsztyn w wielu aspektach nie ustępował drużynie z Lotto Ekstraklasy.
- Stomil nieźle organizował grę, niektórzy z tych zawodników grali przecież w Ekstraklasie. Dlatego nie było to dla nas łatwe spotkanie. Były fazy meczu, z których jestem zadowolony, ale proszę spojrzeć na wiek naszych piłkarzy. Poza Hanzelem i później Marcinem Kowalczykiem byli to sami młodzi chłopcy - przekonuje Fornalik.
- Dlatego napawa mnie to optymizmem. W takich meczach kształtują się charaktery i w niektórych momentach pokazaliśmy fajną grę. Szkoda, że nie udało się udokumentować to strzeleniem bramki - dodał były selekcjoner reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Śliwiński: Ta sprawa skończy się w sądzie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Ostatecznie po 120 minutach gry nie było goli i sędzia musiał zarządzić serię rzutów karnych. Te lepiej wykonywali goście, zwyciężając 7:6.
- Stomil groźnie kontrował i musieliśmy się bronić. Cieszymy się, że po tak długim wieczorze gramy dalej. Jestem spokojny oto, że będziemy w stanie zregenerować się. Nie wszyscy zagrają z Wisłą Kraków, ale oto jak dzisiejszy mecz wpłynie na piłkarzy, to odpowiedź poznamy w niedzielę. Inaczej się regeneruję, kiedy wynik jest pozytywny - podsumował Waldemar Fornalik.