- Nie mam takiego stylu pracy, ale zawodnicy, którzy mieli ze mną do czynienia w różnych klubach, znają wkurzonego Jana Urbana. Bywały momenty, w których trzeba było pokazać, kto decyduje. Nie jestem jednak typem człowieka, który na co dzień wymaga od zawodników powagi, bo gramy w piłkę - powiedział opiekun Lecha.
- W tej kwestii się nie zmienię, bo jestem szczęśliwszy, gdy się śmieję i taki będę do końca. Tak samo staram się pracować z piłkarzami. Jeśli ktoś nie przyjmuje spokojnego przekazu i trzeba na niego krzyknąć, to chyba nie do końca rozumie sytuację. Bez względu na formę, to co mówię do swoich podopiecznych jest przecież takie samo - dodał Jan Urban.
54-latek uważa, że władze Kolejorza nie są zdziwione stylem jego pracy. - Prezesi oglądali zajęcia wielu trenerów, widzieli ich zachowanie, zresztą mają w tym duże doświadczenie, bo lubią obserwować, co się dzieje w drużynie. Oni doskonale wiedzą jaki jestem.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": Copacabana uczy tolerancji (źródło TVP)
{"id":"","title":""}