Czesław Michniewicz: Musimy oczyścić głowy ze złych emocji

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
zdjęcie autora artykułu

- Jeżeli chcemy zrealizować nasze marzenia, musimy grać lepiej na wyjazdach. Jest mi przykro - powiedział Czesław Michniewicz, trener Bruk-Bet Termaliki Nieciecza po porażce 0:5 z Pogonią Szczecin.

Powrót Czesława Michniewicza do Szczecina był gorzki. Jego nowa drużyna przegrała 0:5. Była to pierwsza porażka Bruk-Bet Termaliki Nieciecza przy Twardowskiego i pierwsza porażka jej trenera w historii starć z Kazimierzem Moskalem.

- Ponownie nie strzelamy gola na wyjeździe. Dotychczas wszystkie punkty i bramki zdobyliśmy w Niecieczy. Jeżeli chcemy zrealizować nasze marzenia musimy lepiej grać na wyjazdach - powiedział Michniewicz.

Trener niecieczan zwrócił uwagę, że pierwsza połowa była wyrównana. Pogoń Szczecin prowadziła po 45 minutach 1:0 i jedna bramka przyjezdnych mogła zmienić układ sił.

- W szatni piłkarze mobilizowali się i powtarzali, że mecz jest do wygrania. Wynik 1:0 nie gwarantował nic Pogoni. Zaczęliśmy drugą połowę od środka i od razu straciliśmy gola. Później praktycznie każdy kontakt rywali z piłką pod naszą bramką kończył się następnymi trafieniami. Sytuacji podbramkowych nie było wiele, ale wszystkie były groźne. Na dodatek Pogoń była skuteczna - analizował trener.

ZOBACZ WIDEO Ciężki nokaut! Nigeryjski gladiator rozbił rywala w Rio

{"id":"","title":""}

Bruk-Bet Termalica Nieciecza nie wykorzystała szansy, by zostać liderem Lotto Ekstraklasy. Pogrom w Szczecinie spowodował, że spadła na 5. miejsce w tabeli.

- Pogoń zdobyła pięć bramek i wygrała zasłużenie. Jest mi przykro. Musimy patrzeć do przodu, szybko oczyścić głowy ze złych emocji i wyeliminować błędy. Jeżeli nie zrobimy tego i nie zaczniemy wygrywać na wyjazdach, to będzie nam trudno w tej lidze - powtórzył Czesław Michniewicz.

Trener znał doskonale przeciwnika, ale nie potrafił zneutralizować jego atutów. W poprzednim sezonie nie pracował tylko z Kamilem Drygasem i Spasem Delewem.

- Pogoń zaskoczyła mnie skutecznością. W poprzednich meczach miała sytuacje podbramkowe, oddawała najwięcej strzałów w lidze, a nie wygrała nawet raz. Wiedzieliśmy, że w końcu zacznie jej wychodzić.

- Nunes wykonał rzut wolny tak jak trenowaliśmy przez cały poprzedni rok. Murawski zdobył dwa gole w jednym meczu, co nie zdarzyło się za mojej kadencji. Ta skuteczność była decydująca. Trener Moskal bazuje na mojej pracy tak samo jak ja bazuje na pracy mojego poprzednika. Każdy ma nową misję i wprowadza w życie swoje przemyślenia i elementy. Za rok będzie można ocenić tego efekt - zakończył Michniewicz.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": fawele - ciemna strona cudownego miasta

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: