Stanisław Oślizło: Gdy gra Górnik z Ruchem, na murawie nigdy nie jest nudno

Ikona Górnika Zabrze i polskiej piłki nożnej, Stanisław Oślizło w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wraca myślami do derbów Śląska sprzed lat. - Były mecze ważące o mistrzostwie Polski i akurat górą był Ruch, zaś tydzień później w finałowym starciu o Puchar Polski zwyciężał Górnik - wspomina kapitan zabrzańskiej drużyny z czasów, gdy ta święciła największe w historii klubu sukcesy.

Legendarny polski obrońca Stanisław Oślizło, który jest jedną z największych ikon lat świetności Górnika Zabrze przed sobotnim derbowym, wyjazdowym starciem zabrzan z Ruchem Chorzów na Stadionie Śląskim uważa, że mimo iż Górnik i Ruch nie walczą obecnie o podium ekstraklasy specyficznego smaczku 92. Wielkim Derbom Śląska nie zabraknie: - Wprawdzie ani Górnik ani Ruch w obecnym sezonie nie mogą się ubiegać o najwyższe laury w kraju, jak to bywało przed laty, że tylko te dwa kluby praktycznie walczyły o tytuł mistrza Polski. Żeby tak znów było, musimy trochę poczekać. Nie znaczy to jednak, że w spotkaniu sobotnim ma być nudno na murawie Stadionu Śląskiego, bo te spotkania derbowe zawsze wyzwalały w obu zespołach wiele dodatkowych emocji, dodatkowej motywacji i waleczności. Główną podstawą tejże rywalizacji był fakt, że w Zabrzu i Chorzowie obie drużyny 14-krotnie sięgały po mistrzowskie tytuły. Dlatego też zawsze Górnik i Ruch walczyły o to, żeby w derbach wygrać, bo jak wiadomo to dawało poczucie wyższości nad rywalem.

Kapitan drużyny Górnika, która w 1970 roku w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów wyeliminowała włoską AS Romę jest zdania, że podczas derbowych starć Trójkolorowych z Niebieskimi miało miejsce tak wiele niezwykłych wydarzeń, że ciężko je wszystkie zliczyć: -

Spotkań derbowych Górnika z Ruchem było sporo, bo jak wiadomo Górnik ma ponad 60 lat, Ruch został założony jeszcze wcześniej. Każde spotkanie czy to Górnika z Ruchem czy Ruchu z Górnikiem miało coś w sobie. Zawsze była co prawda swoista dramaturgia w tych spotkaniach, ale była duża przewrotność. Były mecze ważące o mistrzostwie Polski i akurat górą był Ruch, zaś tydzień później w finałowym starciu o Puchar Polski zwyciężał Górnik. Ale jakichś drastycznych momentów, jakie towarzyszyły tym spotkaniom ja nie pamiętam. Oczywiście zdarzały się sytuacje, że na trybunach dochodziło do scen mających ze sportem niewiele wspólnego, ale my jako zawodnicy Górnika i Ruchu zawsze darzyliśmy się wzajemnym szacunkiem, w wygrywała drużyna, która była w danym czasie czy danym spotkaniu lepsza.

Jedyny w historii polskiej piłki strzelec bramki w finale europejskich pucharów przyznaje, że Górnik, jako drużyna czuła się w latach zaniedbywana przez ówczesne władze Śląska i polski rząd, gdyż te faworyzowały chorzowską drużynę: - Nas, jako zawodników Górnika Zabrze zawsze motywowało przed starciami z Ruchem Chorzów to, że wydawało nam się, że chorzowska drużyna była zawsze bardziej forowana przez władze Górnego Śląska, wojewodę śląskiego i partie wówczas rządzące, a my jako drużyna Górnika byliśmy wschodzącą dosłownie gwiazdą polskiej piłki nożnej, bo przecież po pierwsze mistrzowskie tytuły sięgnęliśmy dopiero w latach 60-70. Chcieliśmy dobrą grą w spotkaniach z Ruchem udowodnić wszystkim, że my także zasługujemy na szacunek ze strony władz, na poklask ze strony dziennikarzy i kibiców. Dzięki temu starcia Górnika z Ruchem zawsze były pełne charakteru, walki do końca i ambicji, czym też zapisały się złotymi zgłoskami w historii polskiej piłki nożnej.

Stanisław Oślizło, który barwy Górnika reprezentował przez ponad 12 lat, a obecnie jest rzecznikiem prasowym górniczego klubu mówi, że sobotnie starcie zabrzan z chorzowianami ma szanse znaleźć swoje miejsce w historii polskiej piłki: - 92. starcie Górnika z Ruchem też ma szanse znaleźć swoje miejsce w historii polskiego futbolu. Oczywiście w chwili obecnej nie można jeszcze powiedzieć czy tak się stanie, jak będzie wyglądało to widowisko, bo mecz się jeszcze nie odbył, ale jak wiadomo piłka nożna jest nieprzewidywalna i może na boisku wydarzyć się wiele ciekawych sytuacji. Dramaturgii temu spotkaniu może dodać sytuacja, w jakiej jest obecnie Górnik. Drużyna potrzebuje zwycięstw, potrzebuje punktów żeby zachować ligowy byt i na pewno w derbach z Ruchem ta drużyna będzie walczyć o zwycięstwo od pierwszego do ostatniego gwiazdka. Myślę, że ten fakt może dodać tylko tej rywalizacji rumieńców i dodatkowych uroków.

71-letni dziś Stanisław Oślizło przyznaje, że za czasów jego gry w barwach klubu z Roosevelta często zdarzało się jemu, jak i jego ówczesnym kolegom z drużyny zasiadać przy jednym stole z zawodnikami chorzowskiego Ruchu, co w dzisiejszych czasach byłoby sprawą niespotykaną: - Drużyny Górnika i Ruchu nie tylko stanowiły o sile polskiej ligi, ale też zawodnicy tych zespołów były podstawą trzonu reprezentacji Polski. W kadrze grali wówczas Faber, Nieroba, Marks, Polok, Maszczyk, ze strony Ruchu. W Górniku był Pohl, Lubański, Musiałek, Wilczek, Kostka, Oślizło, także na pewno liczba ówczesnych reprezentantów z tych klubów była imponująca. Oczywiście zdarzało się wówczas, że siadaliśmy wspólnie przy jednym stoliku sącząc kawkę i wtedy nie miało znaczenia kto jaki klub reprezentował. Ostatnio zresztą w szerokim składzie spotkaliśmy się w Brukseli, aby promować Euro 2012 na Stadionie Śląskim, także tradycja związana z naszymi spotkaniami reprezentacyjnymi była kontynuowana całkiem niedawno i na pewno to bardzo cieszy.

Żywa legenda drużyny 14-krotnych mistrzów Polski z Zabrza liczy, że sobotnie derbowe spotkanie na swoją korzyść rozstrzygną podopieczni trenera Henryka Kasperczaka: - Zawsze stronie od typowania wyników spotkań i zabawy tego typu, ale w tym spotkaniu zwycięzcę upatruję w drużynie Górnika Zabrze i mam nadzieję, że tak też się stanie.

Komentarze (0)