- Wielka szkoda, że Wolfsburg nie gra na arenie międzynarodowej. Chcemy koniecznie jak najszybciej wrócić do pucharów, najlepiej do Ligi Mistrzów, to nasz cel na nadchodzący sezon - zapowiada Mario Gomez, który mógł zostać w Besiktasie Stambuł i spróbować swoich sił w Lidze Mistrzów.
- Liczyłem na występy w Champions League, ale drużyny, z którymi rozmawiałem, nie były odpowiednie. Albo mają już klasowego napastnika, albo po sześciu meczach odpadną z rywalizacji. To nie miało wielkiego sensu i zdecydowałem się na zespół, który ma potencjał, by szybko awansować do Ligi Mistrzów - tłumaczy Niemiec po podpisaniu z VfL Wolfsburg trzyletniej umowy.
W kontrakcie Gomeza znalazła się klauzula odstępnego na wypadek braku awansu do pucharów. - Jeśli plan się nie powiedzie, za rok usiądziemy razem i zastanowimy się co dalej. Nie mam parcia na wielkie kluby, chcę natomiast odnosić sukcesy - przyznaje Gomez, nie ukrywając, że miał oferty z wielu krajów: - Propozycji nie brakowało, ale chciałem wrócić do Bundesligi. Tęskniłem za nią.
Napastnik podczas Euro 2016 doznał kontuzji i nie jest jeszcze gotowy do gry. - Za około tydzień powinienem już móc trenować z drużyną - zdradza Gomez, który w meczach o stawkę będzie brał udział po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": Brazylia oknem wystawowym (źródło TVP)
{"id":"","title":""}