Wielkim zwolennikiem pozyskania do Sunderlandu Lamine Kone był obecny selekcjoner reprezentacji Anglii Sam Allardyce. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej, który wcześniej grał we francuskich kadrach juniorskich i młodzieżowych, szybko stał się mocnym punktem Czarnych Kotów. W niedawnym sparingu z Borussią Dortmund (1:1) 27-letni obrońca pokonał Romana Weidenfellera.
"Piłka Nożna": Nie miał pan żadnych trudności z aklimatyzacją w Premier League?
- Marzyłem od dziecka o grze w Anglii. Gdy przyszła oferta z Sunderlandu, nie zastanawiałem się ani chwili, a Lorient nie robił żadnych problemów. Wszyscy byli zadowoleni, choć ja tak naprawdę nie miałem czasu na aklimatyzację. Pod koniec stycznia zagrałem w meczu Ligue 1 w Nicei, a już na początku lutego Allardyce wystawił mnie od początku spotkania z Manchesterem City. Przegraliśmy 0:1, bramkę strzelił Sergio Aguero, ale stawiliśmy opór faworytowi. Debiut przekonał mnie od razu, że to dla mnie wymarzone miejsce.
Który występ w Premier League dał panu największą satysfakcję?
- Po mojej główce David De Gea interweniował tak, że sam sobie wbił piłkę do bramki Manchesteru United. Radość po zwycięstwie 2:1 na Stadium of Light trudno opisać, a na pewno te trzy punkty pomogły nam w walce o utrzymanie. W Anglii nie jest łatwo w żadnym meczu, każdy zespół posiada swoje atuty. Dla naszych kibiców wielkie znaczenie mają mecze z Newcastle. Na ich terenie zremisowaliśmy 1:1, a można było nawet wygrać. Nawet defensor cieszy się z goli, a ja dwa wbiłem Evertonowi. Fani Sunderlandu zgotowali mi owację na stojąco.
Spodziewał się pan degradacji Newcastle United?
- Któryś zespół musiał spaść. Z jednej strony w Sunderlandzie cieszą się ze spadku Newcastle, z drugiej zabraknie wielkich derbów. Te spotkania naprawdę mają niesamowity smak. A co do Newcastle, poradzą sobie w Championship, bo mają dobry skład.
Dacie sobie radę bez Allardyce’a?
- Dużo zawdzięczam Samowi, bo dzięki niemu gram w Premier League. To świetny fachowiec i wierzę, że osiągnie sukces z reprezentacją Anglii. Ja tej drużynie kibicowałem na Euro 2016 i nie wierzyłem, widząc jak przegrywa z Islandią. Allardyce postawi na stabilizację w składzie. Sunderland nie może narzekać, bo David Moyes zna się na fachu znakomicie. To czego kiedyś dokonał w Evertonie, zasługuje na uznanie. Jestem przekonany, że unikniemy nerwów w drugiej części sezonu i zajmiemy miejsce w środku stawki, a może nawet ugramy coś więcej.
Kogo typuje pan na mistrza Anglii?
- Ten sezon zapowiada się wyjątkowo. We Francji podziwiałem Zlatana Ibrahimovicia, który prowadził Paris Saint-Germain do sukcesów i bił strzeleckie rekordy. Ibra marzył o Premier League, to się spełnia i na pewno motywacji mu nie zabraknie. Manchester United Jose Mourinho wcale nie jest głównym faworytem. Chelsea dokonała spektakularnych transferów, z Antonio Conte The Blues mogą wnieść dużo ciekawego do rozgrywek, podobnie jak Manchester City z Pepem Guardiolą. Tottenham, Arsenal, Liverpool też są silne, więc walka o mistrzostwo Anglii zapowiada się niesamowicie.
Dlaczego nie wymienił pan Leicester City?
- Lisy dokonały czegoś, co wydawało się niemożliwe w poprzednim sezonie. Na grę zespołu Claudio Ranieriego patrzyło się z wielką przyjemnością, a ja bardzo podziwiałem N’Golo Kante. Leicester bez niego nie będzie już tak mocne, a przecież dojdą im spotkania w Lidze Mistrzów. Ciężko będzie to wszystko pogodzić.
Kojarzy pan polskich piłkarzy z Premier League?
Bramkarze - Łukasz Fabiański i Artur Boruc prezentują wielką klasę. Widziałem jak znakomicie na Euro we Francji radził sobie Fabiański. Byłem też pod wrażeniem postawy Kamila Grosickiego na tym turnieju. Znam go z Ligue 1, czasami wprawiał mnie w zdumienie swoimi akcjami, nawet gdy wchodził jako rezerwowy i dziwię się, że jeszcze nie gra w Anglii. Z takim przyspieszeniem i dynamiką mógłby zrobić w Premier League furorę.
Komu kibicował pan na Euro 2016?
- Urodziłem się w Paryżu, występowałem w kadrach Francji prócz seniorów, więc oczywiste komu kibicowałem. Francja pechowo przegrała finał. Na pewno kilka drużyn prezentowało w mistrzostwach Europy lepszy futbol niż Portugalia. W tym Polska.
Jakie widzi pan szanse na sukcesy reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej w najbliższych latach?
- Drużyna znajduje się w okresie przebudowy, ale ma duży potencjał. Niewiele brakuje nam, by awansować do finałów Pucharu Narodów Afryki, które za kilka miesięcy odbędą się Republice Południowej Afryki, wyszedł nam początek kwalifikacji do mundialu. Czuję się w tym zespole bardzo dobrze i chcę pokazać się z nim za dwa lata w Rosji. Oglądając Euro, myślałem o swoim udziale w tak wielkiej imprezie.
Rozmawiał Jaromir Kruk
Czytaj więcej w "PN"
Nemanja Nikolić przejdzie do Hull City
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": mozaika różnorodności (źródło TVP)
{"id":"","title":""}