Kiedy Arkadiusz Milik zastępował na boisku Manolo Gabbiadiniego, SSC Napoli przegrywało 0:2 z beniaminkiem. Wicemistrzowie przede wszystkim dzięki drugiemu z dżokerów Driesowi Mertensowi odrobili stratę i wywalczyli cenny wyjazdowy punkt.
O ile Gabbiadini niewiele wnosił do gry zespołu, o tyle Milik wykazał się aktywnością i dwukrotnie groźnie strzelał na bramkę strzeżoną przez Albano Bizzarriego. Przy słabszej dyspozycji golkipera Pescary, Polak cieszyłby się ze zwycięskiego trafienia.
Od serwisu "Tutto Napoli" Milik otrzymał notę "6,5" (skala 1-10). W uzasadnieniu wskazano, że dobrze wprowadził się do gry i udowodnił, iż jego strzały lewą nogą to poważne zagrożenie dla przeciwnika. "Jego forma jest coraz wyższa" - stwierdzono.
Portal "Calcio Napoli 24" również ocenił reprezentanta Polski na "6,5", podkreślając, że Milik był wyraźnie lepszy od Gabbiadiniego: "Manolo powinien brać z niego przykład w poruszaniu się po boisku w ofensywie. Nie miał takiego wpływu na mecz jak Mertens, ale pomógł zespołowi i potrafił zagrozić rywalom".
Milik zebrał sporo pochwał, natomiast jego konkurenta do miejsca w "jedenastce" skrytykowano. "Był wyłączony z gry i odcięty od akcji, nie uczestniczył w rozgrywaniu piłki" - napisano o Gabbiadinim, przyznając mu niskie noty ("5").
Zadowolony może być również Piotr Zieliński, który na boisko wbiegł dopiero w 72. minucie, ale zdążył wyróżnić się w ofensywie. Włoscy dziennikarze pozytywnie wypowiedzieli się o jego występie, podkreślając, że po faulu na nim arbiter podyktował rzut karny, by po konsultacji z liniowym zmienić zdanie.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Perin: Maja wystrzeliła z całą petardą, którą miała (źródło TVP)
{"id":"","title":""}