Jan Urban był winny problemom Lecha Poznań?

Newspix / Tomasz Jastrzebowski / Foto Olimpik / NEWSPIX.PL
Newspix / Tomasz Jastrzebowski / Foto Olimpik / NEWSPIX.PL

Na początku pracy w Lechu Poznań Jan Urban był przedstawiany jako kandydat na trenera na lata. Na stanowisku wytrwał jednak tylko dziesięć miesięcy. Dlaczego?

W tym artykule dowiesz się o:

Szkoleniowiec miał być przeciwieństwem Macieja Skorży. Z opinią brata-łaty miał za zadanie pozbierać rozbitą szatnię. Udało się. Szybko odmienił zespół budując atmosferę wyjazdowym zwycięstwem nad Fiorentiną w Lidze Europy i ligowym nad Legią w Warszawie po golu Kaspera Hamalainena. Długofalowe plany zmieniła poznańska rzeczywistość początku nowego sezonu. Zapowiadana przebudowa zespołu miała szybko przynieść efekty, a okres przejściowy skróciły oczekiwania po wysokim zwycięstwie nad Legią w meczu o Superpuchar Polski. Według wieści płynących z Wielkopolski, Urban ze sztabem grali o posadę już od 6 sierpnia, czyli od przegranego 1:4 meczu z Koroną Kielce.

- Uważam, że to dobry trener, który poradził sobie w Lechu - mówi komentator i ekspert NC+ Maciej Murawski. - Jak każdy człowiek popełnił błędy, ale posadą zapłacił za politykę klubu kreowaną przez zdecydowanie więcej osób niż tylko pierwszy szkoleniowiec. Dodatkowo w momencie, kiedy po raz kolejny wyciągnął zespół z dołka. Ciągle słyszę, że Lech walczy o mistrzostwo Polski. Po poprzednim sezonie czytałem o planie regularnych awansów do fazy grupowej europejskich pucharów. Tak wysokim celom przeczy polityka transferowa klubu. Do dziś w zespole nie ma następcy Hamalainena, od którego drużyna była sportowo uzależniona. Co było widać wyraźnie już wiosną, a nawet w meczu z Piastem Gliwice na zakończenie ubiegłego roku. Bez Fina Urbanowi nie udałoby się wyciągnąć Lecha z kryzysu po odejściu Macieja Skorży i teorie o tym, że miał zostać zastąpiony przez Nickie Bille Nielsena pozostawię bez komentarza.

Dodatkowo osoba Duńczyka każe zadać pytanie, co dzieje się ze stawianym przez lata za wzór na polskim podwórku skautingiem Lecha. Robert Lewandowski, czy Artiom Rudnevs byli dowodem jakości pracy skautów w poszukiwaniu skutecznej dziewiątki. Mam wrażenie, że kilka lat temu za pieniądze zapłacone za Nielsena (350 tysięcy euro - przyp. red.) Lech miałby więcej lepszych opcji następców. Jeśli pozycja po pozycji, nazwisko po nazwisku przeanalizujemy zmiany w ostatnich oknach transferowych, w większości przypadków bilans sportowy będzie ujemny. Za jakość trzeba płacić i kiedy odchodzą kolejni podstawowi zawodnicy powtarzanie, że gra się na poważnie o tytuł, musi mieć potwierdzenie w faktach.

W finansach klubu od dłuższego czasu wdrażany jest wariant oszczędnościowy. Każdy z nowych zawodników ma niższy kontrakt: Nielsen zarabia zdecydowanie mniej od Hamalainena, Radosław Majewski dostał około 60 procent wysokości umowy Karola Linettego, utrzymanie Macieja Makuszewskiego kosztuje minimum jedną trzecią mniej niż Gergo Lovrencsicsa, Lasse Nielsen to nawet połowa kosztów Marcina Kamińskiego. Transferowe zawirowania wokół środkowego obrońcy oddają obecny stan polityki Lecha. Wychowanek, który jeszcze dwa lata temu był łączony z Hamburger SV za około 3 miliony euro, odszedł za darmo. Podobnie jak reklamowany jako wzór zagranicznego skautingu Lovrencsics. Sprawa z przyszłością Kamińskiego była jasna od miesięcy. W Poznaniu szukano środkowego obrońcy o podobnej charakterystyce w ekstraklasie, zwracając uwagę na Macieja Dąbrowskiego i Jarosława Fojuta. Pierwsza kandydatura upadła przez oczekiwania finansowe Zagłębia Lubin równe klauzuli, z której skorzystała Legia, po rozmowach z piłkarzem Pogoni na przeszkodzie także stanęła kwota odstępnego. Kolejorz szukał zawodników z kartą w ręku i tym argumentem wygrał Lasse Nielsen.

ZOBACZ WIDEO Trener Lechii po Cracovii: Zagraliśmy wyśmienicie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Duńczyk to inny typ piłkarza, któremu daleko do jakości jaką przy wyprowadzaniu piłki dawał Kamiński i po pierwszych miesiącach przy Bułgarskiej jego kwalifikacje sportowe do gry w Lechu są tematem do dyskusji. Z Tamasem Kadarem skupionym na szukaniu nowego pracodawcy oraz Paulusem Arajuurim proszącym o zwolnienie do Broendby Kopenhaga pół roku przed wygaśnięciem kontraktu defensywa zespołu długo po starcie sezonu była placem budowy. Krajobraz pierwszej drużyny w sierpniu uzupełnia oszczędzany nawet w treningach przed wyczekiwanym od roku zagranicznym transferem Linetty.

Według naszych informacji, mimo głośnego domagania się przez kibiców nowego napastnika, piłkarz na pozycję numer dziewięć nie był częścią letnich planów transferowych. Priorytetem była obsada lewej obrony, do której przymierzano się już od dwóch poprzednich okienek. Kandydatów obserwowano m.in. w Chorwacji, Danii i na Węgrzech. W tym gronie były dwa nazwiska znane na rynku europejskim: uczestnik Euro 2016 we Francji z reprezentacją Islandii Ari Freyr Skulason (grał w Odense BK z Lasse Nielsenem, trafił do Lokeren; bo był zbyt drogi) i Hiszpan Jon Aurtenetxe. 24-latek był mistrzem Europy do lat 19, z Athletikiem Bilbao grał w finale Ligi Europy w sezonie 2011-12 i teraz szukał miejsca do odbudowania formy. Po wstępnym zainteresowaniu ofertą Kolejorza, postanowił poszukać opcji bliżej rodzinnego domu w Kraju Basków.

- Nie widzę spójności w selekcji i budowaniu kadry - analizuje reprezentant Polski na mundial w Korei Południowej i Japonii w 2002 roku. - Akademia Lecha uchodzi za wzór, czego potwierdzeniem jest liczba zawodników klubu powoływanych do kolejnych reprezentacji młodzieżowych. Tymczasem przejście do pierwszej drużyny najzdolniejszych z kolejnych roczników nie jest płynne i poznańskie szkolenie od dawna jedzie na opinii Linettego, Tomka Kędziory, czy Dawida Kownackiego, którzy zdążyli się już w ekstraklasie pokazać wcześniej niż sezon wstecz. U trenera Urbana prawdziwe szanse dostali Robert Gumny i Kamil Jóźwiak. Gdzie są następni? Na pewno silna jest obsada skrzydeł, jest kilku kreatywnych piłkarzy, sporo doświadczonych, przez co obecna sytuacja kadrowa jest dla wychowanków idealnym momentem na zaistnienie. A dla klubu - na udowodnienie tożsamości, i zasygnalizowanie, że do 60 procent wyszkolonych w akademii zawodników zagra w pierwszej drużynie za cztery lata, to nie są puste zapowiedzi. Obecnie w kadrze jest przecież tylko dwóch bocznych obrońców, w tym prawonożny Gumny grający z konieczności na lewej stronie.

Na rynku wolnych zawodników poszukiwany będzie w pierwszej kolejności środkowy obrońca mający zastąpić zimą Arajuuriego. Nowy szkoleniowiec, Chorwat Nenad Bjelica, zapowiedział na konferencji prasowej, że nie liczy na wzmocnienia i będzie pracował z materiałem ludzkim jaki zastał. Dało się też zauważyć, że ma zerwać z wizerunkiem jaki wykreowano wokół Urbana. Wielokrotnie powtarzał słowa o ciężkiej pracy, padło mające być motywem przewodnim "kein alibi" (brak alibi - przyp. red.); w Poznaniu szykuje się PR-owa rewolucja na wzór przeprowadzanej niedawno w Warszawie przez Stanisława Czerczesowa. Fama tyrana i morderczych treningów w towarzystwie niedźwiedzia w roli bata na leniwych, odmieniła wizerunek piłkarzy Legii, którzy byli często przedstawiani jako przepłacane gwiazdy. Dalej Bjelica uderzył w tony, jakie chcieli usłyszeć kibice: "jestem szaleńcem ofensywy", "nikt już nigdy nie będzie się z Lecha śmiał". Według informacji "PN", w kontrakcie byłego szkoleniowca m.in. Austrii Wiedeń znalazł się zapis, że po zerwaniu dwuletniej umowy Lecha obowiązuje tylko sześciomiesięczny okres wypowiedzenia. Paragraf ma zabezpieczyć zarząd klubu. Na utrzymaniu są bowiem jeszcze umowy Urbana i Skorży.

- W Polsce Lech ma wciąż skład dający poważne szanse na europejskie puchary. Jak pokazują ostatnie sezony, różnice punktowe są małe, nowe rozdanie nastąpi po podzieleniu punktów po trzydziestu kolejkach. Bjelica przejmuje zespół ze zdrowym Szymonem Pawłowskim, który robi ogromną różnicę, z zawodnikami podbudowanymi kilkoma zwycięstwami i jestem ciekaw jak na zmianę trenera w takim momencie zareaguje szatnia - zastanawia się Murawski. - Pamiętam Austrię Wiedeń Chorwata z fazy grupowej Ligi Mistrzów (rozgrywki 2013-14 - przyp. red.). Przejął bardzo silną i poukładaną drużynę od Petera Stoegera, który odszedł do Kolonii. Była nazywana "austriacką Barceloną", w pucharach zobaczyłem zdecydowanie bardziej zachowawczy styl, ale i tak zdobyła pięć punktów w silnej grupie. Nie dziwne więc, że mając to osiągnięcie w pamięci, szefowie Lecha wiążą z tym trenerem duże nadzieje.

Michał Czechowicz

Czytaj więcej w "PN":

Jedenastka 7. kolejki 1. ligi wg PN

Lewandowski goni legendy

Do przerwy cztery z plusem, po przerwie dwója 

Komentarze (2)
avatar
Łukasz Janica
10.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piłkarz swietny , ale trener zaden , wyrzucili z Legii , pogonoli z Pampeluny i dali kopa w Lechu !!!!!!!!!!!!!!!!! 
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (876 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (403 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.