Szkocja: Old Firm Derby dla Celticu! Glasgow ma nowego bohatera!

PAP/EPA / ROBERT PERRY
PAP/EPA / ROBERT PERRY

Nie było niespodzianki w 402. Old Firm Derby. W pierwszych od 2012 roku ligowych derbach Glasgow Celtic rozbił przed własną publicznością Rangersów 5:1. Bohaterem spotkania był 20-letni Moussa Dembele - autor hat-tricka i asysty.

Co prawda w minionym sezonie oba zespoły spotkały się w Pucharze Ligi, ale na na ligowe Old Firm Derby Szkocja czekała dokładnie 1595 dni. Po sezonie 2011/2012 władze Scottish Premier League nie dopuściły Rangersów do rozgrywek i ekipa z Ibrox została zdegradowana do IV ligi. Powrót The Gers do elity trwał o rok dłużej, niż sądzili, a pod ich nieobecność Celtic całkowicie zmonopolizował szkocką ekstraklasę.

Cztery lata w futbolu to długi okres i w sobotę na boisku pojawiło się tylko dwóch zawodników, którzy wzięli udział w rozegranych 29 kwietnia 2012 roku ostatnich derbach Glasgow: kapitan Celtiku, Scott Brown i kapitan Rangersów, Lee Wallace. Dla pozostałych piłkarzy występ w 402. pojedynku Celticu z Rangers był debiutem w Old Firm Derby, co było widać gołym okiem. Mając w pamięci czasy sprzed degradacji Rangersów, można było się spodziewać, że z boiska będą leciały iskry, a piłkarskie braki będą nadrabiane heroiczną walką.

Nic z tego. The Bhoys od pierwszego gwizdka przejęli inicjatywę i prowadzili atak pozycyjny, a The Gers nie zamierzali niwelować piłkarskich niedostatków ostrzejszą grą. Beniaminek skupiony był na cierpliwej i dobrze zorganizowanej defensywie. Goście byli nie do ruszenia przez ponad pół godziny, ale w 33. minucie Celtic znalazł wyrwę w ich murze i już przy pierwszej próbie go zburzył. Najpierw Scott Sinclair znalazł się w sytuacji sam na sam z Wesleyem Foderinghamem, z której obronną ręką wyszedł bramkarz Rangers, ale po chwili angielski golkiper musiał sięgnąć po piłkę do siatki, gdy dośrodkowanie Sinclaria z rzutu rożnego głową na gola zamienił Moussa Dembele.

Po stracie bramki Rangers ruszyli do ataku i szybko nadziali się na zabójczy kontratak gospodarzy. W 42. minucie Nir Bitton przechwycił piłkę w okolicy linii środkowej i momentalnie prostopadłym podaniem uruchomił Dembele. Ten położył na ziemi Philippe'a Senderosa i po chwili po raz drugi pokonał Foderinghama. Rangersom jeszcze przed przerwą udało się zdobyć kontaktową bramkę. W 44. minucie po dośrodkowaniu Jamesa Taverniera Kenny Miller zgrał piłkę głową do Joe Garnera, a ten z bliska wpakował ją do siatki.

ZOBACZ WIDEO Trener Lechii po Cracovii: Zagraliśmy wyśmienicie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Po przerwie Rangersi chcieli iść za ciosem i w pierwszym kwadransie drugiej połowy sprawili gospodarzom sporo kłopotów. W 52. minucie bliski doprowadzenia do wyrównania był Barry McKay, po którego strzale z 12 metrów piłka dosłownie o centymetry minęła słupek bramki Celticu. Po godzinie gry gospodarze ostudzili zapał gości. Dembele zagrał prostopadle w pole karne do Sinclaira, który z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam Foderinghamem.

W końcówce menedżer Rangersów, Mark Warburton postawił wszystko na jedną kartę, wprowadzając na boisku dwóch środkowych napastników, ale wejście Martina Waghorna i Harry'ego Forestera nie ożywiło ofensywy The Gers. Z kolei na kwadrans przed końcowym gwizdkiem wszystkie marzenia gości na odwrócenia losów meczu zniknęły, gdy drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką obejrzał Senderos. Szwajcar wyleciał z boiska za dotknięcie piłki ręką w sytuacji, gdy źle obliczył tor lotu futbolówki, która go mijała.

W 83. minucie hat-trick skompletował Dembele. Po dośrodkowaniu Mikaela Lustiga z prawego skrzydła piłka przeleciała nad Joey'em Bartonem i trafiła do Dembele, a 20-letni Francuz nie dał Foderinghamowi szans na skuteczną interwencję i skompletował hat-trick. Z kolei w doliczonym czasie gry efektowny triumf Celticu przypieczętował Stuart Amstrong, który pewnym strzałem z 12 metrów sfinalizował zgrabną akcję swojego zespołu.

Celtic Glasgow - Glasgow Rangers 5:1 (2:1)
1:0 - Dembele 33'
2:0 - Dembele 42'
2:1 - Gardner 44'
3:1 - Sinclair 61'
4:1 - Dembele 83'
5:1 - Amstrong 90+3'

Komentarze (0)