Bundesliga: kolejny gol Roberta Lewandowskiego. Bayern Monachium wygrał wszystkie mecze w tym sezonie

PAP/EPA / TOBIAS HASE
PAP/EPA / TOBIAS HASE

Bayern Monachium pokonał FC Ingolstad 04 3:1. Zespół Carlo Ancelottiego może z czystym sumieniem rozpocząć Oktoberfest, od początku sezonu wygrał wszystkie spotkania. Kolejnego gola zdobył Robert Lewandowski, który ma już pięć ligowych trafień.

Trudno było spodziewać się takiego początku spotkania. Bayern w tym sezonie nie stracił ani jednego gola, a zespół z Ingolstadt do najsilniejszych rywali nie należy. Podopieczni Markusa Kauczinskiego podeszli jednak do rywala całkiem inteligentnie.

16. drużyna tabeli postanowiła cofnąć się głęboko na własną połowę, stojąc często na polu karnym. Mistrza zaatakować próbowano wyłącznie poprzez szybkie kontry. Właśnie taką przeprowadził Mathew Leckie, który podał na dobieg do Dario Lezcano. Snajper FC Ingolstadt nie zawiódł w sytuacji sam na sam.

Za gola Lezcano winić można głównie Joshuę Kimmicha. To pomocnik, którego w poprzednim sezonie Pep Guardiola próbował na siłę uczynić stoperem, zgubił krycie. Zresztą, podobnie skończyć mogła się akcja Lukasa Hinterseera w drugiej połowie. Na szczęście młodego gracza Austriak przestrzelił.

Na odpowiedź Bayernu po stracie gola długo czekać nie musieliśm. Franck Ribery zagrał Robertowi Lewandowskiemu do rogu "16", a ten fantastycznie przelobował bramkarza. Było to piąte trafienie "Lewego" w Bundeslidze.

ZOBACZ WIDEO: Nikolić: ten wynik jest trochę za wysoki

Przed przerwą goście wyprowadzili jeszcze kilka kontrataków. Po jednym z nich strzał przy słupku oddał Leckie. Wówczas dobrą interwencją wykazał się Manuel Neuer.

Po przerwie Bayern natychmiast przypomniał, kto rządzi w lidze. Ribery znakomicie zagrał przed pole karne do Xabiego Alonso. Hiszpan uderzył piekielnie mocno. Orjan Nyland nie był w stanie uratować kolegów przed utratą gola. Takiej rakiety zatrzymać po prostu nie można.

Prowadzenie gospodarzy wcale nie oznaczało, że Ingolstadt podda się przed końcowym gwizdkiem. Leckie wbiegł na pole karne, mijając kolejnych rywali. Australijczyk był już bardzo blisko bramki Neuera. Oddał dość silny strzał, który instynktownie odbił reprezentant Niemiec.

Bayernowi w tym spotkaniu grunt palił się pod nogami jeszcze kilkakrotnie. Schanzer, jak na derby przystało, o korzystny rezultat walczyli do ostatniej minuty. Pod koniec nadziali się jednak na kontrę drużyny z Monachium. Rafinha z dużej uległości oddał przepiękny strzał w lewy róg bramki. Warto odnotować: przy tym golu trzecią asystę zaliczył Ribery.

Bayern Monachium - FC Ingolstadt 04 3:1 (1:1)
0:1 - Dario Lezcano 8'
1:1 - Robert Lewandowski 12'
2:1 - Xabi Alonso 50'
3:1 - Rafinha 84'

Składy:

Bayern Monachium: Manuel Neuer - Rafinha, Joshua Kimmich, Javi Martinez, Juan Bernat - Xabi Alonso - Kingsley Coman (46' Douglas Costa, 83' Jerome Boateng), Arturo Vidal, Renato Sanches (61' Thiago Alcantara), Franck Ribery - Robert Lewandowski

FC Ingolstadt 04: Orjan Nyland - Tobias Levels, Marvin Matip, Marcel Tisserand, Markus Suttner - Roger - Pascal Gross, Alfredo Morales (63' Lukas Hinterseer) - Moritz Hartmann (71' Stefan Lex), Matthew Leckie (81' Almog Cohen) - Dario Lezcano

Żółte kartki: Tisserand 59', Lex 71' (Ingolstadt), Thiago 81' (Bayern)

Sędziował: Patrick Ittrich (Hamburg)

Widzów: 75000.

Komentarze (10)
avatar
Mariusz Saniak
18.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
proste zazdroscisz gosciu pokaz jak ty kopiesz 
avatar
Anddretti
17.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Lewy jest słabiutki, udało sie jak dostał piłke do nogi, sam nic nie wypracuje, od razu gubi piłkę, jest beznadziejny technicznie, zero dryblingu i dłuzszego podania. Cienki bolek 
avatar
ja33
17.09.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
cdn a jesli zarzynany** lewandowski zacznie czuc zmeczenie w nogacvh wtedy bezczelny Bild zacznie krytykować Polaka, 
avatar
ja33
17.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
na 14 zawodnikow az 11 obcokrajowcow robilo na boisku wynik/i pieniądze/czyli gryzlo trawę.jak to jest z tym profesjonalnym futbolem??? 
avatar
Imisirah
17.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wszystkie bramki Bayernu były piękne. Lewy to co miał to wykorzystał ... czyli nie wiele miał. Faktem jest, że Boateng faulował w akcji przy trzecim golu. Potencjalny karny o której wspomniano Czytaj całość