W 86. minucie Bruk-Bet Termalica Nieciecza wyszła z kontrą, jeden z piłkarzy Wisły Płock popełnił błąd, zagrał do Bartłomieja Babiarza, ten odegrał piłkę do Dawida Nowaka. Napastnik z Niecieczy z powrotem zagrał do kolegi, Babiarz stanął sam przed bramkarzem. Uderzył z pierwszej piłki i trafił w boczną siatkę.
- Mogłem rozstrzygnąć losy meczu. To był kluczowy moment, strzeliłbym gola - mówił po meczu na antenie Eurosportu 2. - Wydaje mi się, że nic już by się nie stało. Mój błąd, biorę to na siebie. Można powiedzieć, że nie wygraliśmy tego meczu, może nie przeze mnie, ale jednak mogłem być bohaterem. Każdy remis, każda porażka czegoś uczy. Trzeba to wziąć na klatę, podnieść głowę i grać dalej - dodawał.
Wygrać się nie udało, ale klub z Niecieczy nie przegrał już piątego kolejnego meczu. I do momentu innych rozstrzygnięć pozostanie liderem tabeli.
- Zabrakło skuteczności. Wisła też miała swoje sytuacje. Cieszy to, że nie straciliśmy bramki i nie przegraliśmy. Szanujemy ten remis.
ZOBACZ WIDEO: "Najważniejsze dla klubów jest, żeby gwiazdy były szczęśliwe". Lewandowski ma dostać podwyżkę