W sobotę Lechia Gdańsk pokonała Ruch Chorzów 2:1. - To było dla nas trudne spotkanie. Mogliśmy strzelić więcej bramek i zakończyć łatwiej to spotkanie, ale nam się to nie udało. Walczyliśmy do samego końca i dlatego wygraliśmy - powiedział Joao Nunes. - Przychodząc do Lechii chcę grać na tej pozycji, na jakiej ustawi mnie trener. Gdy powie że mam być bramkarzem, stanę pomiędzy słupki. Nie jest to dla mnie problem - dodał.
W drugiej połowie piłkarz z Portugalii sfaulował wychodzącego do kontry Jarosława Niezgodę. Sędzia go oszczędził i ukarał tylko żółtą kartką. - Niezgoda tylko czekał na kontakt ze mną i sprowokował sytuację. Nie uważam, że był to jakiś szczególnie wyrazisty faul. Taka była decyzja arbitra - stwierdził.
Będący jednym z najnowszych wzmocnień Lechii Portugalczyk zagrał po raz kolejny od pierwszych minut. - Myślę, że trener we mnie wierzy. Gdyby tak nie było, to by mnie zmienił. Muszę każdego dnia pokazywać, że chcę być w pierwszym zespole. Nie liczy się to, że zagrało się 2-3 mecze. Trzeba pracować, by grać w każdym kolejnym meczu - ocenił Joao Nunes.
W Lechii Nunes tworzy parę obrońców wraz z Mario Malocą. - Wszyscy uczymy się od siebie nawzajem. Mario jest starszy ode mnie i może mnie czegoś nauczyć. To fantastyczny piłkarz, co widać podczas meczów. Ja się uczę od każdego piłkarza gdańskiego klubu - dodał.
Lechia Gdańsk w sobotę zmierzy się z Legią Warszawa. Piłkarze znad morza będą mogli pokazać, że nieprzypadkowo wraz z Jagiellonią przewodzą w stawce. - W każdym meczu chcemy zwycięstw i nie jest ważne, czy jest to Ruch, Lech, czy Legia. Będziemy bronić naszej pozycji - zdeklarował.
ZOBACZ WIDEO: Pierwszy trening Legii pod wodzą Jacka Magiery (źródło TVP)
{"id":"","title":""}